Oj, lubię twórczość tego Sępa Bardzo serdecznie zapraszam. Tym razem pochylamy się wspólnie nad sonetem, którego pełen podtytuł brzmi: "O wojnie naszej, k Więcej wierszy na temat: Szkoła « poprzedni następny » Krótki tekścik na laurkę od dzieci dla Pani wychowawczyni na zakończenie roku szkolnego Już w szkole dzwoni ostatni dzwonek, czas na wakacje – lekcje skończone. Dla Naszej Pani jest bukiet kwiatów, za troskę o nas i jeszcze za to, że chociaż z nami łatwo nie było, to wielu rzeczy nas nauczyła. Szczere, od serca, podziękowania wdzięczni składamy za jej starania, by w głowach pustką nam nie świeciło. Szkoda, że koniec, było tak miło. Chociaż z wakacji tak się cieszymy, po nich do nauki chętnie wrócimy! A dzisiaj życzą radosne dzieci: niech Naszej Pani słonko wciąż świeci, niech uśmiech zawsze gości na twarzy, niechaj się spełni to, o czym marzy! _ MamaCóra (Rymotka+Rymcia) PROSZĘ NIE GŁOSOWAĆ chyba, że chce się wykorzystać WTEDY GŁOSOWANIE OBOWIĄZKOWE :))))) Zapraszam też na FB (Rymotka RYM CYM) :) Napisany: 2013-06-24 Dodano: 2013-06-24 08:03:03 Ten wiersz przeczytano 75236 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » Nasze wiersze o Pani Wiośnie Pisanie wiersza z uzupełnianiem luk poszło dzieciom bardzo dobrze:) Efekty można podziwiać w głównym korytarzu. Autor: Kornelia o
Nie mnie myśleć... Nie mnie myśleć o tym,czemu tak się dzieje,czemu Duch swym wietrzykiemw moje pióro mnie sądzićczy dobrze, czy źle napisane,to wszystko co tu zawarteod Boga jest mi nie moje słowai nie moje myślito Pan moją rękąpo papierze tak trzebamnie zostaje dziękować,że Najwyższy Pan zechciałChwałę Maryi - mą ręką "rysować".Chcę śpiewać MaryiChciałabym śpiewać Ci Mariopieśń Twego Zwiastowaniawyśpiewać serce i duszędo nocy i do chcę Ci śpiewać pieśń NarodzeniaSyna Bożego w stajencei złożyć serce ciało i duszęw Twoje przeczyste pragnę śpiewać smutną pieśń krzyżana wzgórzu, na Golgociei oddać ciało, duszę i serceza czystych łez Twoich tę chwalebną pieśń Wniebowzięciapozwól nie będę śpiewałalecz powiem cicho w sercu i w duszyChwała Maryjo Ci Matka Chrystusa, to moja Mama,Bo Jezus jest moim więc nie jestem, nie będę już samaprzed obcym, groźnym swoją Mamę wysoko w górze,jest tam w niebiosach, modli się za mnieJa tu na ziemi jak dziecko Jej kto odgadnie jakie Jej imię?Wszyscy Ją znają bo jest dla wszystkich,bliska każdemu sercu na tych co idą po dróżkach śliskich,z matczyną miłością - Jej imię lub Niepokalana,bo czystość dziewicza jest Jej imieniemJest jakby posąg z pereł odlana,lecz ożywiona Najwyższego - w tym słowie sama miłość się zawieraco z oczu grzeszników gorzkie łzy przeczystym Sercu, dobroć się za nami - - aniołów Tyś wzorem i dziewic Jessego i Polny KwiecieTak czyste źródło w cichym Nazarecie, ugorze polski, glebo niezoranaMódl się za nami - - przeczyste dłonie,które nosiły Boga co na Tronie,i nam przez Niego za Matkę nam danaMódl się za nami - - Tyś naszym wzorem i naszą Drogą,za Tobą idąc, Tobie ufając znajdziemy kiedyś szczęśliwość Ty prowadź Matko się za nami - - coś tak czysta jak poranna rosacoś otwarta dla wszystkich jak jasne jak żyzna ziemia co plony wydaje,jak potoki, jak górskie cichutko płynący strumyk w ciemnym lesie,jak echo co w ziemskiej dolinie Słowo - Boga piękna jak kwiaty co już wczesną wiosnąna chwałę Bożą, ku słońcu pną się w górę rosną!Tak miła Jesteś dla oka jak zielona trawaZa Twą miłość, dobroć i Piękno - sława Tobie sława!Ty coś na Jasnej Górze i w Niebie i w mym sercu,Ty coś tęczą opasana, zrodzona pierwej niż jutrzenkaTy coś Pałacem, Rajem Aniołów, Tyś Najjaśniejsza ja Pani, moja Królowo pragnę ślubować me życie!Spraw więc - Miłości - abym ja cała spłonęła w Twoim w mej duszy będzie tak jasno, jak Tam w Niebieskiej Krainiebo kto zaufał Tobie na wieki, w wędrówce ziemskiej nie dziecko z dala od rąk swej matki- tak ja tęsknię za Tobą,Jak ziarno porzucone na kamienistej drodzez dala od żyznej gleby- tak ja tęsknię za Tobą,Jak owoc zawcześnie zerwany z drzewamającego obfite soki- tak ja tęsknię za Tobą,Jak kamień na polnej łące,marzący o tym by stać się lilią wodną- tak ja pragnę nasycić uczucie mego sercapełnią Twej boskiej Pani o poranku Jakże Cię zowią - R a n n ą J u t r z e n k ąTyś moją Panią - Mistrzynią Maryjo jacyśmy malii jacy brudni, strwożeni nic nie mamy, by Ci dać w podzięce widzisz przed sobą nasze puste nam Matko, że nic nie mamy,że grzeszne serca Tobie składamyTy je przemieniaj, zanoś przed Tron Boganiechaj ku Niemu wiedzie nasza wiemy Matko, żeś Pani WielkaI taka Piękna R a n n a J u t r z e n k aZwiastowanie Narrator: W cichym Nazarecie nieznanym nikomuJedna z pośród panien klęczy w swoim domu,do Boga zanosi pokorne błaganie:Maryja: Niechaj światu grzesznemu zbawienie się Wtem słyszy jak gdyby cichutkie stukanieM: Wejdź nieznany gościu, kto Cię tu przysyła? Niechaj moja chata będzie Tobie I staje przed Nią, jak obłok świetlany, ni duch, ni człowiek na biało chyli głowę, On się kłania nisko, składając w Jej ręce liliję tak do Niej rzecze pytania nie czeka:Anioł: Bóg chce zstąpić na Ziemię w postaci człowieka, Panno oto poczniesz i porodzisz SynaM: O Aniele Boży cóż to za nowinaA: Zostałaś wybrana, bądź błogosławiona i błogosławiony owoc przeczystego O Najwyższy Boże, jam Twa służebnicaA: Na wieki Twe imię - Przeczysta Czyliż mogę mówić, wszak to Jego Wola, tak mi przeznaczona Bożej Matki Łaski cała pełnia na Ciebie spłynęła byś ludzi zbawienie na swe ręce wzięła .M: Niech więc się wypełni jakżeś to rzekł Panie, niechaj Wola Święta w mym sercu się Bądź zdrowa Maryjo - Najświętszy jest z Tobą, odtąd pośród niewiast Tyś pierwszą Po czym znów powoli nisko chyli czoło i głęboka cisza zapada wokołoPanna wstaje z klęczek, M: Może to złudzenie? Lecz przeciem widziała błyszczące Patrzy na swe dłonie, gdzie lilija się mieni wokół nic nie słychać, ni anielskich pieni...Cisza ta głęboko przenika Jej serce. Tyle cierpień znieść musi w ziemskiej Boże coś jest wysoko na niebie Tyś zechciał tak uniżyć Siebie. By ludzi odkupić, by daćim Zbawienie. Przyjmij mnie niegodną, całe moje mienie. Boś zamieszkać zechciał, Ty - Bóg Miłosierny z grzesznikami na Ziemi, by być Bogiem Wiernym. Cóż Anioł powiedział, żem z niewiast szczęśliwa, niechaj Boża łaskawe mnie będzie żywa. Bo raczył na mnie spojrzeć swoją służebnicę i zesłał obficie swych darów krynicę, przeto bądź uwielbiony Boże - Słowo - Ciało, któreś w moim sercu od dziś zamieszkało.
Chodzi o krótki zabawny wierszyk w podziękowaniu za ich pracę typu: Ciągle coś załatwia jednak jest tu z nami. Przyszła się pożegnać dziś ze starszakami. Więc serdeczne dzięki wszyscy jej składamy. Słowa tego wiersza dla niej dzisiaj mamy, Pani dyrektor zawsze uśmiechnięta. Miła dla każdego, o wszystkich pamięta.
Nauczyciele w przedszkolu i szkole zasługują na bukiet najpiękniejszych życzeń i piękny wiersz nie tylko w Dniu Nauczyciela. Przeczytajcie życzenia dla pani i wykorzystajcie je w laurkach albo na uroczystości zorganizowanej dla nauczycieli. Nasza Pani jest kolorowa, uśmiechnięta jak polny kwiat. Troskę o nas w swym sercu chowa, wie, że każdy ma trochę kochamy naszą Panią tak na co dzień, nie od święta, życzymy szczęścia i radości, I żeby była zawsze SłużewskiPolecamy Tam miła Pani czasopismo ci poda I kilka ważnych słów od siebie doda. I już wiesz wszystko o ciekawych krajach, O życiu muchy, konia i o Majach. Gdy dręczą cię pytania i problemy duże, Poszukaj odpowiedzi w codziennej lekturze. Jeśli chcesz poznać biografię znanej pisarki, koniecznie zwróć się do Pani bibliotekarki. Więcej wierszy na temat: Wiara Wśród łąk obsypanych wonnymi ziołami Po trawie soczystej , między zbóż łanami Wiedziona sielskimi skowronka trelami Do Ciebie podążam - najjaśniejsza Pani Wśród lasów szumiących pieśń o Twej dobroci Gdzie ścieżyna wiedzie wśród liści paproci Z rozterką w sercu, z licznymi ranami Do Ciebie podążam - najjaśniejsza Pani Na leśnej polanie, gdzie Twe źródło tryska Siadam zamyślona i wnętrze przemierzam Przytul mnie do siebie, Matko sercu bliska Tobie dziś z ufnością prośby te zawierzam. Ty dla której wszyscy jesteśmy dziatkami Błogosław maleństwo co pod sercem noszę Opatrz mą rodzinę miłości plastrami To co popękane posklejaj – dziś proszę. Napisany: 2018-07-04 Dodano: 2018-07-04 09:34:23 Ten wiersz przeczytano 751 razy Oddanych głosów: 22 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » W naszej szkole znajdziesz wszystko: Sale, hale i boisko. Każdy chłopak i dziewczyna Co dzień tutaj się rozwija. Poznajemy wciąż świat cały I nie w głowie nam wagary. Pani od wf-u fajna jest, Organizuje nam SKS. Na stołówce pyszne obiady dają, Już panie kucharki się o to starają. Biblioteka też tu jest. Nasza szkoła jest the best! Ukraińskim kobietomMoże wczorajumyła oknabo takie piękne utknęła z dziećmina jakimś nieznanym bała się rodzićsamotnie na ostatnim urodziła przy obcychgdzieś tam na stacji plecakiem pełnym goryczyi z kotem w torbie na brzuchubłąkała się cztery dobybez czapki i bez jak los walizki bez żalu porzucają przy drodzez nadzieją, że im i dzieciomktoś z dobrym sercem matki, staruszkiprzed wojną szukają schronieniaa łez pełne ich oczywzruszają ludzkie sumienia...Obrazy niebaBłękity i złote pasmawiatr chmurom krągłościzazdrościRaz słońca raz księżyca tarczapęknięcia w ponurej jak wiązki laserałuk tęczy nad lasudachemnad polem się niebo rozwierajak brama do podróży w zimne czy w ogniu całeczy wiatrem z północy szarpanerozdarte jak światłow pryzmacieza roje i pomarańczeszarości odcienie bladejak szkiełka w misternejmozaiceobłoków białych armady...DRZEWAChylą ku ziemiswój koronny majestatzłorzecząc wichromz którymimuszą się braćza gościnnekorzeniamiw głąb ziemi wrytesiłą padajązmęczone trwaniemna przekór żywiołomi walkąo każdy konaro kolejny ich przemijaale uśpione w zieminasiona czekają na iskrę życiaktóra da początek nowym płucom od życiaKażdy dzień życiajak prezentna progu domupowitaj,uważnie dar tenrozpakuji o nadawcęnie życia,od losu czy z niebadar ten cennyjednako,dzień pełen szansnowych na szczęście,więc go ponuremyśli,rozjaśnij duszęnadzieją,śpiewaj, bo muzykasprawiaże Twoje oczysię prezentod życia dostajeszchwilę każdądoceniaj,z marzeń swychnie rezygnuj,planów śmiałychnie możezaskoczyć -ucieszy lub Ciebiezależy czy dzień swójjak dar cennydobrzerozpakujesz...Z inspiracji przyrodyPo deszczupachnie wiosną i ziemiązieleń trawmężnie struny deszczuza moimi plecamirozgościł sięłuk obłoki białetak gna posinym niebie,jak stada dzikichkoni?Czemu wicherokrutnysam odpocząćnie chcei drzewom spokojubroni?Kto strumykommoc taką dajeże rzekami naglewzbierają,a biel szczytówpopycha lawiną?I kto sprawiaże las się kłaniapustyni,a lodowcom nakazujezginąć?Kto przemieszałjak w tyglupory roku, pogody,błyskawice, słońcei deszcze?I choć świat naszjuż całkiemniemłody,ciągłych zmianpragniejeszcze i kałuża toczy dla ptaków basen?Trzepot skrzydełmłode trawy słychaćburzę nad lasemale pułap chmurjuż się podnosi...WigiliaPrzychodzi raz w rokui zmywabrudy za uszamipopiół pod stopamikrew na raz w rokui oddalaserca niepokojeżycia trudy i znojeprotesty na jak zwyklei pojednaod dawna zwaśnionychz losem pogodzonychateistów z wiernymi...Czy aby na pewno? Za późnona dawne przyjaźniespopielone wspomnieniapogrzebane późnona skarbu szukaniena ukryte spojrzenianieodwzajemnione późnona gry i unikiflirty i drobne kłamstwana pozory, mody i jużzrobić życia rachunekwejrzeć w głąb serca i duszyzobaczyć co ważnei zrobić, co już czas...Koniec lata?Schyłkiem latajesień się skrada,upał sierpnia łagodzi listków pod stopy kaskada,wiatru wycieodbija się latasłonecznik dojrzewa,twarz nabrzmiałą ku ziemi sejmikradzi czy odlecieć,długa drogaprzez ziemie niczyje...Schyłkiem latachłód się skrada,w kotle nocymgły poranne zacznie się jesienna biesiada,dym z ogniskpo polach się snuje...DeszczowoZmokły mi włosy i myśli,cień melodiiprzez szum deszczupróbuje się grzywy posklejał,kwiaty pokrzywstokrotkomkłaniają mi oczy i sercejakoś w deszczutańczyć się nie chce,mokrym stopomdo radości dalekoby zaszalećna ulicy lustra kałużmój parasol zagląda w zachwycie,mokrej duszyjakoś tak smętnie, lirycznie...Drzwi do lasu... Nie broń siękroków nie wstrzymuj,ścieżka samacię w knieję głowęnie broń oczomobrazów,nie daj zmysłompo nie dumny,choć powalony pień omszały,niczym rycerz śpiący z legendy?W górze dzięciołw konarach ukrytyw ptasim trudzieszyfr swój kroczbo za zakrętemujrzysz kurhannad paprocie wyniosły,mrowi szlakwprawdzie śliskijeszcze,lecz nie mrozuto wina -to pierwsze wiosennedeszcze...Bałagan w głowieWkradł mi siędo głowy w mychmyślach wcale źlemi z tym nie bajzel tosymbol wolności?Może wiosny i słońcato wina,że tak w głowiezielono i sielsko?Może inna towszakże przyczyna,że mym myślomtak błogo i lekko?Wszędzie covid,pandemii pogońza AstraZeneką,a mą głową dziśrządzi poezja,Czas jak wariatprzede mną krokusy, tambazie, żonkile,moc kolorówsię z ziemi mnie cieszą beztroskiete dzieciństwasię bałagani w głowie, i w myślachSprytny chochlikgdzieś w duszy jak tu zachowaćpowagę -kiedy z wiosną świat cały flirtuje? 2021 Takie hobby Zbieram i chowam na gorsze dni na średnie stany mego nastroju wszystkie drobiazgi chwile i gesty by nie pognębić siebie do reszty, gdy zblednie słońce i humor pierzchnie hen za horyzont wiatrów i mgieł. Kawa z uśmiechem w porannym słońcu śpiew ptaków i sarny pod lasem, klucz gęsi płynący pogodnym niebem słów dobroć, którą przytulam czasem. Zapach wiosny w drodze do pracy, uśmiech pani mijanej codziennie, ciepło rozmów o wartościach niezmiennych, krzyk bażanta na spacerze za miastem. Zbieram, chowam jak skarb bezcenny, czasem uszczknę coś w dzień ponury, aby nieba mojej wyobraźni nie zasnuły czarne, chandry pełne chmury.... ZimowoZszadział zimowy krajobrazw mrozie stycznia zastygły oddechymgła bezdenna ulice wyludniaczas spowalnia leniwy, u drzew gałęzieaż im bieli zazdroszczą Anioły,mglisty woal otula mnie zwiewnieaz znikają humory i tak idę aleja zszadziałąa mój oddech z mgłą się jednoczywidok wokół czyni mnie oniemiałązima pięknem oślepia me kajetNie mam wenyDo pisania wierszyMój kajet ostatnio Przepełnia mnieSzczęścieA nie tego szukają ze mnie bardNi piewcaLecz czasamiCoś się plącze po duszy. Ale jak tu rymowaćOd sercaKiedy wenieOklapły uszy…Lament wróblaWitam piękniePanie wróbluCóż za rwetesCo za gwałt,Że z impetemNa gałęziPan tak siadł?Na gałęziW liści mrowiu tak pan czekaW pogotowiuA ja stoję zadziwiona,Jakiż rwetesJaki z żonąCoś strasznego?Gniazdo spadłoZniszczył kotMoże pomóc?W razie czegośpieszę chętnieW dzień i w rozumiemTo małolatW piórka strojnyWprawdzie licheLecz odważnie Stroszy puch,Samodzielnie dom opuściłChce już lataćPtasi spokojnie,Już powracaSkacze śmiałoDrobiąc krokSłysząc rwetes wśród gałęziBez problemuZnalazł trop…Do wiewiórki Droga pani, Czy się godzi Czy to ładnie Przeskakiwać Po gałęziach Tak przykładnie? Ruda kitą Nas zapraszać Na spacery Wodzić za nos I orzechy z rąk Podbierać? My jak słonie Podążamy ociężale, Pani skacze Niknie w trawie Tak zuchwale I choć pani O to wcale nie zabiega Zanosimy jej daninę, Bo potrzeba – Nam radości, Dzieciom czystej uciechy Z tego tylko By dać Rudej orzechy… W Gdańsku NagleWbrew nadziei –Zgasła z oczuWylał się rzeką,Stanął czas –Wśród tłumówZgęstniał końcunabrzmiało oburzenie,by zawisnąćnad tłumemjednym i mocnymDOŚĆ! W biegu Przebiegam między deszczamiBy słońcu spojrzeć w oczyPrzebiegam między słowamiBy myślom szansę dać. Przebiegam między ludźmiBy z ich mądrości zaczerpnąćPrzebiegam miedzy dziećmiBy nauczyć się śmiać. Przebiegam między drzewamiBy śpiew ptaków usłyszećPrzebiegam między myślamiBy czasem poddać się ciszy. Zasłuchana... Ptasi koncertukryty gdzieś w drzewachdźwięczne trelerozchylają park się nagle rozśpiewał,aż zadziwił się muzykądąb stary. Gdzieś na stawieswojskie kaczek głosy,w górze słychaćradość skowronka,w krzewach wróbliszczebiot się rozgościł,w trawie wiatrprzygrywa na dzwonkach. Taki koncertto balsam dla duszytakie treleto najmilsza zachwycisz się,czasem wzruszysz,a już smutekna pola umyka... Pocztówka Zapal w sercu światełko,choinkę ubierz niewielką,na usta uśmiech przywołaj,kolędę zanuć wesołą. By smutki odeszły wszelkieniech miłość dźwięczy w dzwoneczkach,prezenty niech oko radują,choroby nastroju nie psują... Za miastem... Wyżółcone rzepakiemrozpostarte bezkresemkłosem falujące-pola ramiona wierzb wtulone,makiem i chabremw swojski nie spojrzysz,wzrok zatapiaszaż po horyzont,jak w strofach Wieszcza... Powietrzem rozedrganeskowronkiem śpiewnepo polsku gościnne-pola tętniące,chlebem raz spojrzysz-wzrokiem tęsknisz,obrazem wracaszdo tych pólmalowanychjak w strofach Wieszcza... Przytul do serca Przytul do sercasmutkiniech się w ciepleTwej dobrociogrzeją. Przytul do sercazwątpienieniech się karmiTwą niesłabnącąnadzieją. Przytul do sercapośpiechniech lenistwemsię błogimnasyci. Przytul do sercamarzenia,podsłuchajnajskrytsze swemyśli. Przytul do sercabliźniegouczuciomdaj wyraznamiętny. Przytul do sercaświat całyniech siędobrą energiąnapełni. Serdecznie Gdy serdeczność z Wamido stołu zasiądziea blask świec roztoczy swą moc,łza wzruszenia gdzieśmiędzy rzęsami pobłądzi,serce ciepło ogarnie w tę noc -spójrzcie proszę na to miejsceprzy stole, które czekana gościa z talerzemi pomyślcie przez chwilęo autorce tych wersówco życzenia wysyła Wam szczerze:DOBRYCH MYŚLI I PROSTYCH RADOŚCI,ZDROWIA CO DAJE MOC,TOWARZYSTWA PRZEMIŁYCH GOŚCI,NIESPODZIANEK OD ŻYCIA CO W SYLWESTRA LUB ŚPIJCIE,COKOLWIEK PODPOWIE WAM DUSZA,LECZ NOWYCH SZANS NIE PRZEGAPCIE,NI CHWIL, KTÓRE SERCE PORUSZĄ. Na nadchodzący 2018 Obyśmy zdrowi byli,Oby ubyło nam trosk,Obyśmy miło spędziliSylwestra i Nowy Rok . Niechaj pod nasze dachySpokój z radością zawita,A dobroć dla świata i ludziRozjaśni nasze oblicza. Obyśmy w kolejnym rokuCieszyć się mogli nadzieją,Że wróci nam dobra energiaI uda się spełnić marzenia. Koncert organowy Twardość ławkiniegościnnąlekceważę byza dźwiękiemorganów na mniekolorowe witraże,z mroku kruchtyPielgrzymz czcią zerkana dźwięków i wzruszeńcała jestemSymfonią lub akordówrozrywa mi duszęlewituję pod kopułą, doznaniafalą dreszczyspadają,a koncertu finałprzedwczesny,błądzęwzrokiem po salipustawej –dokąd wszyscyNagle odeszli? Toast W kielichu kruchymJak skrzydło motylaBlask słońcaSię w winie dopijemySłodycz ostatniąDzień naszdobiegnie przegadamyMyśli i słowaGwiazdami nocsię szkła zimnegoJak lód w kielichuPrzyłóż swe pośród nocyW moich oczachUjrzyszJutrzejsze słońce…. Bliskość Daj mi rękęniech jej ciepłodo serca głęboko mi ustaniech ich smakznów zmysły moje swe oczyna chwilową niepewnośćmojego mi siebie -nasze ciała wszak tęskniąza sobą z oddali. Przedświątecznie Zaproś słońce do okieni radości w sercu miejsce obrażaj sięna wiatru gwizd i mżawki szept odwracaj oczu od nieba błękitusplamionego chmur się w ptaków śpiew,w ich pieśń,która zimę kwiatów w wazonie i kartkiod tych, którzy nigdy nie zapominająsprawią, że nawetw najbardziej ponury dzieńpoczujesz sie odświętnie... Rozmarzyłam się zimowo Zszadział zimowy krajobraz,w mrozie stycznia zastygły oddechy,mgła bezdenna ulice wyludnia,czas spowalnia leniwy, bezwietrzny. Aksamitne u drzew gałęzie,aż im bieli zazdroszczą woal otula mnie zwiewnie,aż znikają humory i zmory. Gdy tak idę aleją zszadziałąa mój oddech z mgłą się jednoczy,widok wokół czyni mnie oniemiałą,zima pięknem oślepia me oczy. Mój Walenty Mój Walentyaureoli nie ma,czasem nawetrogi mu kupuje mi różw bukietach,nie gada wierszemni dniem, ni nocą. Mój Walentyplacek upieczebardzo chętniezakupy gestemmnie wesprze,bym nie dawałasię złemu losowi. Mój Walentyjest czuły gdy trzebai herbatkęnie proszony na rękachnie nosi mnie wcale,przy nim zawszeczuję się KOBIETĄ.... Mężowi Gdybyś kupiłNajpiękniejsze kwiatyI korale jak wino czerwone…Gdybyś strofNajpiękniejszych użyłI nazywał najwspanialszą żoną…To zamienięTe wszystkie hołdyCzy należne nie wiem,Na słów kilkaProstych lecz ciepłych:Połóż się i odpocznij… Listopadowe pielgrzymowanie Ten samcoroczny rytuałzniczowe nagrobnacmentarne rozpamiętywanie. Ten samw sercu ból rozłąki,tęsknoty wszechpanowaniei niemepod niebem smutkuz bliskimi obcowanie. Ta samałuna wieczornato samo dusz wspominanie,lecz prośbao spokój daremna,znów próżne oczekiwanie.... Upał jesienią Miała być złota jesieńi mgły i grzybów sznury,feeria barw w gasnącym lesie,smak zaklętyw aksamit konfitury. Miały być chłodne wieczoryi spacery w kurhanach liści,lampka wina,w piecu ogień wesoły,a na niebieptasich odlotów pieśni. A tu aury psikus i figai hiszpańskie upały na skwarneo poranku przybywa,natchnienia brakuje poetom. Schronienie Pod mokrą skałąjedność oddechówciał bliskośćrąk ciepłoOczekiwaniew niemym zachwycieaż wygrzmi siłąoślepi błyskiemBurzaktórej z namipo drodze. Anielska polanka Na anielskiej polanieludzie jak Aniołypiknik urządzają,festyn dusz wesołych. Na anielskiej polaniedobrych dusz tysiącetańczą taniec anielskijak motyle na łące. Na anielskiej polaniesłychać śpiewy anielskie,śmiechu wibrowanieobrazki wręcz sielskie. Na anielską polanęnietrudno sie dostać -serce trzeba mieć szczere,dobrym uczynkom sprostać... Majówka przy kominku Majówka od lasuSię zbliżaZ nią sarenkaZagląda do żaruDogląda w kominkuDo GabrysiWciąż mruga ogniaPieści im stopy,Pies TeodorMerda radośnieDoglądają kartofliW popieleA apetyt na miłośćWciąż rośnie…. SERCEM SercemDo mnie przemawiajCiepłem dłoniŁzą wzruszeniaCo się w oku mnie przemawiajNiechaj nocMa twoje ramionaI mnie przemawiajSłów poezjąNiech wpół skrzydłaSpokój zawiśnieNad mnie przemawiajUst tęsknotąNiech w niebieNikogo nie będziePoza nami. Z wiosną mi po drodze Dzisiajmi z wiosną po drodzechociażporanki mroźneDziś siędo słońca uśmiechamotwartajestem na wiosnę. Chociażżonkile w wazonieledwobudzą się z pąkówjednakjuż żywię nadziejęna kwietnedywany na łąkach. Bo kosyi szpaki wspólniedo słońcawskazują mi drogęzdążającza śpiewem ptakówjest mi dziśz wiosną po drodze. Łabędzie szelest skrzydełmnie musnął o włos,białe szyjejak strzały pomknęły... gdzieś znad stawuuleciał ich głos,ponad łąkąwe mgle zniknęły... a ja stojącpośrodku przedwiośniagłowę w góręzdumiona zadzieram... że tak bliskoniemal o kroktajemnicy naturydotknęłam... Powitanie Chlebem cię witamI dobrym słowemPogodną twarząI sercem błogimNie chcę zbyt wieleBy tylko przeżyćTych godzin paręBez większego trudu. Chlebem cię witamUśmiechem pozdrawiamNawet gdy mrocznoI chłód na dworzeNie chcę zbyt wieleTylko usłyszećMiędzy drzewamiWiatru melodię. Chlebem cię witamZapachem kawyRozmową błahąSpokojem niezmiennymNie chcę zbyt wieleJak tylko poczućDuszy swej lekkośćMÓJ DNIU CODZIENNY … czasem... czasemprzygasam jak płomieńczasamiciepło fotela mnie kusiczasemmam skrzydła jak motylczasamimi lekko na duszyczasemmam nos na kwintęczasaminerw każdy pod skórą uwieraczasemw marzenia odpłynęczasamiświat mi ramiona otwieraczasempytam jak długo jeszczeżycie moje z prądem popłynieczasamizatrzymam się w bieguby się przyjrzeć ulotnej chwili... Świt Poprzez szarośćdzień wymyka sięz nocy majaczyświatłość,nieśpiesznie przedmrokiem krocząc. Na granicyświatła i cieniaostatniesmugi nocynikną gdzieśmiędzy drzewami. Znad horyzontujuż dzieńwychyla sięcoraz to śmielej. Już nie ma odwrotu! W mojej głowie Mam w głowietaką szufladkęktórą nastrójczasami uchylai wypuszczana światukradkiemmyśli lekkiejak skrzydłomotyla Mam w głowietaki pokójdrzwi któregonastrójczasem zawieraby tam zamknąćchwile ulotne,parę rymówdla duszywytchnienia... Spacer z Mikołajem Szłam z Mikołajem pod rękę,worek niósł ciężki na plecachi śpiewaliśmy piosenkęo świętach, prezentach i dzieciach. Święta w piosenkach są białe,puch śnieżny sypie się z nieba,święta są zwykle radosne -bo tego ludziom potrzeba. Prezenty w piosenkach są cudnena miarę marzeń i życzeń,prezenty przynosi Mikołaj,powodem bywają do wzruszeń. W piosenkach dzieci się ciesząze śniegu, świąt i choinekpod nimi podarki znajdądla chłopców i dla dziewczynek. Szłam z Mikołajem pod rękęa worek lekki się było prezentyna progach domów zostawiać... Jak wygląda poeta? Piszesz wiersze?Co ty powiesz?A nie wyglądasz!Jak wyglądać zatempowinien poeta?Czy oczy ma zamglone,powieki półprzymknięte,Czy żywi się mrzonkamii brzydzi go etat? Piszesz wiersze?A o czym?Czy dziś jest czasna to właściwy?A czy poezja kiedyśmiała dobry czas?Piszesz wiersze?Dla kogo?Sama powiedz:czy wiersze są dla mas? Jeśli nazwieszwierszamimyśli natłok i uczućco okiełznać się dająw słów ciągi,a poeta wyglądem swoimnie zachwycito poetów spotkaszna ulicy... Piszę wierszebo myśli gdzieśz głowy płynące,serce w rymyczasami wiersze ichoć przecieżnie jestem poetkąmiewam takżeprzebłyski natchnienia. Taniec liści Tańczyłam z liśćmi na wietrzewiatr liście mi wplatał we włosyi tańca tego jak w transiedługo nie miałam dosyć. Tańczyłam z liśćmi na wietrzetwarz odwracając do słońcapijana tańcem i wiatrem,a pląsom nie było końca. Tańczyłam z liśćmi na wietrzestopami burząc kobiercesłońce spać poszło wreszcie,a ja nie dość miałam jeszcze. Tańczyłam z liśćmi na wietrzehołd składając jesieniw głowie jak w barw palecieobraz się w wiersz przemienił... Czas leczy rany Stary czas Dobrodziejlitościwy wielce,ukoi cierpienie,ukołysze serce. Wspomnień dawnych albumyw sepii dla nas zachowaby świadczyły o życiubardziej, niźli słowa. Stary czas patynąpokryje obrazyaby grymas bóluzetrzeć z twojej twarzy. Co było złe -hen oddali,kolory uczuć pozmieniażal obróci w tęsknotę,bukiety zasuszyzostawiniedopowiedzenia... Lecz czasnie bywa okrutny,w pamięci twej zachowabezcenne obrazy,najwłaściwsze słowa. Stary czas Dobrodziejw kufrze swymodnajdziedar pocieszenie,którego tak pragniesz. Anioł zapomnianych Siadł na kamieniu Aniołnad grobem łezkę na kamieniu człowiekoddając się melancholii. W mrok cmentarza odfrunąłAnioł i cicho zapłakałnad opuszczoną mogiłąnie odwiedzaną przez lata. Dusza tam jakaś samotnaczeka na świecy płomień,czeka na okruch pamięci,bo ktoś zapomniał o Niej. Przechodząc obok mogiłyczłowiek przystanął zdumiony,że taka smutna mogiłai też zapłakał wzruszony. Postawił znicz i zapaliłpamięci płomień rozniecił,raduje się Anioł z oddaliradują się Wszyscy Święci. Październik Październik kolorem zachwycababim latem otula jak w sieć pajęcza złapana,o lecie wspominamy z żalem. Grzyby ochoczo pod rękęna leśno-cudnym dywanietańczą w słońcu przepięknie,rudzieją niespodziewanie. Gdzieś przemknie sarna spłoszona,dzik gdzieś grzybiarzy przegoni,pod lasu zielona kopułąunosi się duch melancholii. Kot rudy, zazdroszcząc wiewiórcena drzewa kolumnę się wspina,liść suchy spada na ściółkęzmierzchem szarzeje jedlina... Co powiem jesieni Co dzisiaj powiem jesieniGdy w szparach okiennych świszcze?Co dzisiaj powiem drzewomGubiącym pożółkłe liście?Co dzisiaj powiem wiatromPlączącym włosy i myśli?Co dzisiaj powiem deszczomSiekącym mnie bezlitośnie?Powiem że chyba za wcześnie -Że nie jestem gotowa na jesień. Proste radości pajda chlebaz miodem lipowymzapach kawygdy sen odejść nie chcekoc i książkaw wieczór deszczowyczułe szeptygdy nie dość jeszcze niespodziankajakiś list, wiersz znajomywidok z oknaco dech zapierawspólny czasnieśpiesznie spędzonyna niedzielnychleniwych spacerach lampka winajakieś świece na stoleromantycznakomedia z łzą w okuprosty obiadręką męża zrobionypocałunkiemoddalony niepokój takich prostychradości paręa już słońcezza chmur się wychylaczuły dotykco przywraca wiaręjakże krótkaa jak cenna chwila Sobie na urodziny Wieku swegonie kryję,próżna na tylenie bywam,by wmawiać sobiei innym,że późniejsię urodziłam. Życzenia mojesą skromne -nie mieszam ichz marzeniami,bo mocnostąpam po ziemi,w obłokachbujam czasami. Nie życzciemi więc bogactwaco w głowach ludziomprzewraca,raczej by radośćdawałazwykła, codziennapraca. Nie życzciemi też przyjaciółfałszywychtabuny całe,raczej dobrychsprawdzonychdusz życzliwychparę. Bo jaraczej skromnielub przeciwniez rozmachem,chciałabymszczęśliwie i zdrowopod bezpiecznymbudzić siędachem... Złoto z nieba Deszczwreszcie deszczsznury błyskawicwycie wiatru -boski dar!trzask piorunówtrwoga ptakówwreszcie deszczna udręczoną ziemięna agonię drzewna bezpłodne polana spragnionekoryta rzekzłoto z nieba -życie! Niski stan wód Płynie Wisła leniwiei Polaków zadziwiabo gdy wody ubywarzeka skarby odkrywa... Jakieś sterty żelastwa -istny raj dla złomiarzy,fragment mostu, kolumna,resztki starej Warszawy. Nawet kaczki zdziwionemieliznami wokołoczłapią z wyspy na wyspę,wędkarz puka się w czoło. Suchą stopą próbująna brzeg drugi się dostaćodważniejsi letnicylecz to sprawa nie prosta. Chociaż wody naparstekw rzek królowej tej zacnej,możesz zginąć sromotniew mętnej toni pułapce. Więc choć płynie leniwie,skarby różne odkrywa -nie szukaj na dnie wrażeńwszak człowiek nie ryba. Upalny sierpień Spalone słońcemserce miasta,niemota ptakówdręczonych skwarem. Pragnienie chłoduwe mnie gdzieś wzrastaa żar oddechurośnie nad miarę. I nieba bladośćbezchmurnie smętna,z błękitu w szarośćupał ją zmienia. Spalone słońcemdusza i ciałoz leniwej głowyrym wciąż umyka. Pióro stępionew rozgrzanej dłonipoddać się nie chcewoli człowieka. I muzy bladośćbez krzty natchnienianie obiecujew rymach spełnienia. Bratnie dusze Czy znasztakie słowa,które być możecenniejsze są od ciszy? Czy znasztakie szepty,które tylkomożesz ty usłyszeć? Czy znasztaki dotyk,który ciepłemserce twe rozpali? Czy znasztakie chwile,za którymitęsknisz nawet z oddali? Ja znamtakie słowa, szepty i chwiletaki dotyk,którego wciąż głodna jestem. I pragnęby wybrzmiało znów,tak zbawienne:zostań, dobrze że jesteś! Na targu Pyzate morele,wiśnie sokiem nabrzmiałe,delikatne malinykuszące krwi czerwienią,nieśmiałe papierówki obok porzeczek,co jak klejnoty się mienią. Przywiędły kalafiorprzycupnął w starej skrzynipod jeszcze starszym straganem,dotykam zieleni brokułówsłońcem lipcowym nagrzanych. Marchew z poremi bób z sałatą na zmianęw tan się puściły i pląsy,sałacie wiatr suknię rozwiewa,selerom zaś plącze wąsy. Tyle wokół zapachów,tyle barw, co oko nęcą -wystarczy, że na chwilękroki swe zatrzymasz,wystarczy, że sięgniesz ręką... Witaminowe skarby,sezam warzywnych rozkoszy,owoców przecudne klejnoty,i dla tych, co na dieciei dla tych, co wolą schabowy Muzyka przyrody Czy słyszysz muzykę lasuW gęstwinie drzew ukrytą?Czy słyszysz melodię sercaTęsknotą wielką podszytą? Czy słyszysz muzykę strumieniaW nurcie płynącej wody?Rechot żab na polanie,Pluskanie ryb w jeziorze? Czy słyszysz wśród drzew zaklętyŚpiew ptaków, skrzydeł szemranie,Szum liści poruszanych wiatrem -Słońcu na powitanie? Siądźmy nad brzegiem strumykaPrzyjrzyjmy się otoczakom,Błyskom słońca w potoku,Niebu, drzewom i kwiatom. Siądźmy na skraju lasuWsłuchajmy się w piękno ciszy,W trawach twarz zanurzając,Tętno przyrody usłyszysz. Usłyszysz wszystkie melodieKtóre od wieków powstająW górach, lasach, potokachNa polach i na rozstajach. A gdy głosami naturyDuszę swą wreszcie napełniszOdpędzisz myśli ponure -By wkrótce znowu zatęsknić… Wśród róż Dumne róże w pękatym wazonie,w gęstwie płatków magia zaklęta,nawet słońce w niemym pokłoniehołd oddaje ich pąsowemu pięknu. Gdy w zapachu się cały zanurzysz,zamkniesz oczy porażony ich pięknem,pożeglujesz na planetę tej jednej,by zazdrościć Małemu Księciu. Dumne róże w naczyniu na stole,promień słońca, co ciepłem pieści,chwila szczęścia, co serce nasyca,w uszach pomruk różanej pieśni. Bo tak mało i wiele zarazem:róż pasowych bajeczna symfonia,tajemnica natury zaklętaw obraz kwiatów, co oczy przepełnia. O ogrodach różanych marząctak bym chciała kwiatów naręczestawiać co dzień na stole rano,by cieszyły i oko i serce. Z książką w plecaku Lato czeka z plecakiem,Z książką ciekawą czeka,spakuj ją więc do plecaka,w trasę rusz i nie zwlekaj. Ile jest kwiatów na łąceTyle jest w książkach przygodę na lato,Poczuj oddech przyrody. A kiedy zajdzie słońceLub deszcz Cię w domu zatrzymaTy weźmiesz książkę do ręki,w jej treści wnet się zaczytasz. Bo z książką, jeśli ciekawa,Czas płynie szybko i miło,Z nią czeka Cię taka zabawa,O jakiej Ci się nie śniło… W deszczu Struga za strugąpo gładkiej taflitańczące na szybie krople,struga za strugąw kałuży czeluśćja moknę i świat moknie .Parasol czarnyjak kałuż głębieunoszę nad mokrą głową,wodospad deszczuz dziurawej rynnyzalewa moje za strugąSkąd tyle wodySpada na świat z wysoka?Czy jest to winaTej czarnej chmuryKtóra przed słońcem umyka?Czy też z konwiamiOgrodów aniołyDo pracy się przykładająI całą ZiemięZ krańca po kraniecObficie podlewają? W truskawkowym niebie W truskawkowym niebierozkoszy bez liku,truskawkowy aniołskarby ma w przepyszny placeki cudowny koktajlz truskawek galaretka,z goździkami truskawkowym niebiewszystko nam smakuje,nic nas nie utuczyi nic nie aniołgościom swym dogadza,na ucztę zaprasza,desery wybrać z truskawekw tej dziwnej cukiernigdzie anioł zapraszabyśmy wszystko zjedli?Truskawkowe chmuryw truskawkowym niebieniosą biel śmietanyna deser dla Ciebie. Pozory w ciszy której nie słychaćszum wiatru cichniemiędzy drzewami w świetle którego nie widaćpromień słońca umieragdzieś za chmurami w nurcie który nie płyniekropla wody nikniepomiędzy skałami w miłości której szukaszginą uczuciapomiędzy słowami w smutku którego nie czujeszrodzą się łzypod powiekami Gdybym... Gdybymumiała się modlićnie prosiłabym o nicbo prośby medaremnebo nie wiemdo kogo się modlić Gdybymumiała się modlićnie wzniosłabymoczu do niebaniebiosa wszak za wysokonie tegomi teraz potrzeba Gdybymumiała się modlićmówiłabym prosto z sercamodlitewnikinie dla mnienie chcę być słownymbluźniercą Gdybymumiała się modlićszukałabym słóww górach lub drzewachsłuchałabymśpiewu strumykauderzeń fal o brzegi A że nie umiemsię modlići składać rąk w podzięceprzeto oddajęna dłoniotwarte, naiwne serce... Nie czekaj nie czekajna podpowiedź wróżkina czas najwyższyna porę właściwąnie czekajna lepszą pogodęna słońceserce na dłonina łut szczęścianie czekajna drugą szansę od losuna nowa drogęna lepszą płacęna buty wygodnenie czekajna zaproszenie od światana list w butelcena życie w lepszych czasachna powodzenienie czekajna to co ci pisaneaż dni się same wypełniąna nowa tęczęna niebieco zjawia sięzawsze po deszczunie czekajna wyciągniętą rękęna oczy w ciebie wpatrzonena drżenie głosuna motyle w brzuchunie czekajw oknie stojąc samotniewyglądasz próżnonatchnieniaotwórz okno na ościeżnie czekajgdzieś tam wiedzie drogado marzeń twychspełnienia... Mam apetyt Mam apetytna zachód słońcaszum strumieniamiędzy skałamina wędrówkę w nieznanebez końcaścieżkę w lesiewydeptaną stopami. Mam apetytna świerszczy graniewiatr we włosachpłuca pełne tlenuna bezkresne szczytemwędrowaniena zapach wody w jeziorachi ziemi. Mam apetytna rozgrzane łąkiz owadamiktóre kwiecia szukająna liczenie kropeku biedronkina konwalie, któretylko w maju. Mam apetytna zagadkę rozstajówi kapliczek przydrożnychpięknoi na niebousiane gwiazdamibladość śwituziemi stygnącejtętno. Głodna jestemwrażeń i wzruszeńi zachwytunad pięknem przyrodykrok za krokiemby dotrzeć tamgdzie bije serceturystycznej przygody. ***otozjawiasz sięniespodziewaniezdradziecko uderzaszi celnieciasno głowę objąwszykońcaczekam daremnie powracasznocą, nad ranemgdy świtw okna zaglądai nawetgdy łzę uronięzostajeszbezwzględny do końca koloromgłębię odbieraszdo życia chęć i entuzjazmtrwaszprzy mnienawet gdy nie chcętumani mnietwa zjadliwa furia kim jesteś?Bólemktórego sensunie staram siępoznać, zrozumiećbędziesz ze mną,zostanieszjak długo jeszcze? Od czasem do zawsze czasem nie trzeba wiele,ciepła dłońktóra Twojej dotyka,w gęstwie włosówpalców grzebień znajomy,uśmiech przy kawie,żart bez ironii czasem nie trzeba słówby zapewnićże wciąż masz wsparcie,ramię w ramięserce przy sercui chcesz krzyczeć do chwili:trwaj ze mną na wieczność czasem gdy dzień Twójmarnysens życia zapodział sięw kącieramieniem otoczy lub słowemdo serca przygarniecodzienność zawsze u Twego bokuobecność krzepiącaniezmiennanawet gdy milczyto wspólniemilczy się Wam nawetraźniej Tulipany i karp Co mają kwiaty do rybynikt raczej nigdy nie zgadnie,nawet gdy długim myśleniemrozpali swą wyobraźnię. Co łączy pęk tulipanówz karpiem, co w stawie pływa?Radość- którą sprawiajągdy prostych radości ubywa. Kwiaty sąsiad przynosi,na działce u niego rosną,żonkile i tulipany,Przepiękne symbole wiosny. Karpia złowił znajomyco lubi wędkę leczy nerwy zszargane,rybom się dał zauroczyć. Obaj - znajomy z sąsiademuczynek dobry zrobilii obaj do domu megopodarki swe przytaszczyli. I oczy moje radująkwiaty co piękna symbolem,a zdrowia przybędzie i siłyod karpia, co leży na stole... Babcia Stefania Moja babcia miała dobre oczy,miękkie dłonie i policzki rumiane,szczere serce, które w dzień i w nocybyło stale o coś zatroskane. Czy rodzina czy w potrzebie sąsiadkazawsze uśmiech miała na twarzyI trzymając dziadka za rękęo przeszłości lubiła pogwarzyć. Chciała uczyć się, w szkole pracowaćlecz zły los wybrał marzeniach mówiła z żalem,nie poddając się jednak rozpaczy. Moja babcia Stefania niezłomnapracowała ponad siły nocami,by pokonać choroby i biedęszyła ludziom piękne ubrania. Sama skromna, mydłem pachnąca,dobrym słowem umiała dla każdego brzdącamiała zawsze w specjalnej szufladzie. Trudne życie, choroby i biedanie zgasiły żaru w Jej odeszła jak Anioł do nieba,pozostała jedynie tęsknota. W noc Sylwestrową W noc Sylwestrową niechaj rozbrzmiewapochwała życia w każdej postaci,niechaj radości w sercach przybywa,niech się weselą biedni i bogaci. Bo nikt nie zgadnie ani nie przeczuwaco skrywa los pod dachem zwyciężasz, czasem się przegrywa,dobro ze złem się ciągle przeplata. W ostatnią noc roku staregonie róbmy planów ani wstecz nie patrzmy,bądźmy wytrwali w dążeniu do tego,by iść za głosem swych pasji. Bo czy rok nowy czy stary jeszczeniechaj nie słabnie chęć tworzenia,czynienia świata wokół lepszym-pasja marzenia w czyn zamienia. Niechaj rok nowy marzenia uskrzydli,a stary rok doda odwagi,byśmy wytrwali na drodze do celui nigdy się nie poddawali. Bez słów Jednym słowem można zgasić nadziejęJednym słowem można wiarę zranią lub duszę rozgrzejąSłowa radość niosą lub smutek. Choćbyś zebrał całe bogactwosłów przecudnych, prawdziwe klejnoty,nie podsycisz uczuć, gdy gasną,nie zagłuszysz rosnącej tęsknoty. Kiedy miłość zaklęta w słowanie odnajdziesz w niej iskry niekiedy, gdy słowa przyblednątlą się jeszcze o czułości marzenia. Bo nie słowem się miłość mierzy,wiele słów zapisano, szczerość słowa nikt już nie wierzy,błahych przysiąg nikt nie pamięta. Kiedy słowa nic już nie znacząnie powtarzaj banałów i okiem niewiele zobaczysz,patrząc sercem, odnajdziesz wszystko: dawną czułość w dotyk zaklętą,oczu blask, ust smak w pocałunkuzapach włosów, ramiona co tęskniąza bliskością wzajemną, namiętną. Tylko wtedy, kiedy odnajdzieszślad chwili, za którą oddałbyś życie,stwierdzisz pewnie, że było wartoto wspomnienie trzymać w ukryciu. Straszny Internauta Cichy, spokojny, nie wadzi nikomuW swoim laptopie ma cały wychodzić nie musi z domuA każdy w Sieci to jego brat. Bloguje, ściąga, klika na lajkiOd Naszej klasy po gwiazdy, koleżanki –On ciągle nowych kontaktów szuka. Nie wie czy dzień to, czy noc ciemnaGłodu nie czuje ni na żywo z nim daremny,Zużyte myszki na nowe zmienia. Zakupy w Sieci i tam miłość,Gry on-line, w tablecie mu dotyk rąk, zażyłość-Życie w realu go nie wciąga. Gryzie palce i złorzeczyJeśli czasem prądu odcięty jest od Sieci-Cały świat jest mu nie w smak. Lecz zostawić czasem przyjdzieDomu bezpiecznego na świat wyjdzie,By do nowych ruszyć wyzwań. To rozmową chce go męczyćWielobarwny, gwarny tłum,Lub tez doznaniami dręczyUlicznego ruchu szum. Bez smartfona, bez laptopa,Gdy nieznany jest mu cel,Wciąż po mieście on się miotaBo jak sprawdzić, gdzie co jest? Gdzie bankomat jest, gdzie poczta,Gdzie na tramwaj bilet kupić?Jak dojechać z placu, rondaDo urzędu, do mamusi ? Nagle patrzy gdzieś na ławceBratnia dusza sobie siedzi,W uszach z kablem ma słuchawkiI pod nosem coś tam bredzi. GPS-a mu użyczyłBy azymut wziąć na dom-Nie pochwali się nikomu,Że bezradnie błądził wciąż. Internauci wszystkich krajów!Apel taki do Was mam:Zmieńcie szybko obyczaje,Bo szaleństwo grozi Wam. Spóźniona wiosna Samotny rower w śniegowej zaspieRdzewieją wrotki na strychu,Nie chce się wiośnie kolorem zakwitnąć,Pławi się w białym przepychu. Nosy na kwintę spuszczone smętnie,Słońce na niebie bezwstydnie ogrodów, gdzie nawet krokusWyjść na świat nie próbuje. Klucze gęsi widziane wysokoZmieniają kierunek podróży,Bo jak tu sfrunąć ochoczo z obłoków-By taplać się w brudnej kałuży? Bociany remont gniazd odłożyły,Żab tłustych pod lodem szukają,Zające polne też się zdziwiły,Że taka zimna Wielkanoc. Kwiecień przekroczył gościnne progiWiosny, co czeka za rogiem,Lecz zima jeszcze pokazała rogiI straszy nieba ołowiem. Zmartwychwstał bałwan w lodowej szacie,Mróz ścina wiosenne dni pełniejsze i trochę jaśniej,Czekanie na wiosnę się dłuży. Lecz nie miej żalu, wszak biedne słonceRobi na niebie, co ta zima wreszcie się skończy,A lód cały trafi do morza. Prawie erotyk Tęsknię za Tobą choć jesteś obokWystarczy tylko sięgnąć na dotyk, aby błogoPrzyjmować dłoni Twojej ciepło. Tęsknię za Tobą, za Twym dotykiemZa smakiem ust, za oczu głębiąI za bliskością, która spełniaPragnienia całkiem erotyczne. I chociaż tęsknię, mam tę pewnośćŻe odwzajemniasz me pragnieniaI że wystarczy sięgnąć rękąAby doświadczyć znów spełnienia. Klucz gęsi Głosy gęsi słyszę nad głowąUwięzione w pułapce jesień przechadza się obok,Z drzew spływają jesienne łzy. W mokrej trawie wśród liści mrowiaPróżno szukam kasztanów razi jesienna trwogaGęsta wilgoć dosięga ramienia. Ulice szare... duszy mrokPrzepędzam tęczą szalika,Gdy nad kałużą robię skokMgła już przed słońcem umyka. Tyle kolorów, ile błysków, ile słońc w o zimie wkrótce się ziściA do lata droga tak długa... Śpieszmy się... Śpieszmy się...Ostatnie klejnoty jesieni,Za chwilę ich już nie oblicze odmieni,Rozbieli krajobraz wszędzie. Nagość drzew bezszumnych,Twardość ziemi zmrożonej o świcie,Srogość wiatru i smutek bezbrzeżny,Pustka tam, gdzie pulsowało życie. Śpieszmy się...Kształt żołędzi, zapach mchuMóc zachować najpełniej, najmocniejI podążać na ślepo, bez tchuZa kolorami jesiennych wspomnień. Nim biel świat nam przesłoniChmury ciężkie słońcu każą odejśćPodziwiajmy różnobarwność przestrzeniI natury odchodzącą młodość. Śpieszmy się...Jeszcze jeden liść, jeszcze podmuchChłodny oddech, co włosy unosiJeszcze kropla deszczu spada wolnoNa ostatnie w agonii stokrotki. Smutek jesieni Kto powiedział, że jesień jest smutna,Że jak łzy smutne liście roni,Że jak tiulem mgłami zasnuta,Że nie ma w niej nic prócz melancholii? Chociaż czasem nastrój smętnawy,Radość wątła jak skrzydło motyla,Uciec chce się do jesiennej ballady,Bo muzyka serc wrota rozchyla. Śpiewaj sam lub posłuchaj pieśni,Szeptu drew w otchłani kominka,Słuchaj wiatru, co nigdy nie śpi,Słuchaj czasu, co tykaniem pomyka. Kto powiedział, że jesień jest smutna?Kiedyś sama podobnie mówiłam,Ale z wiekiem doceniam jej piękno,Widzę czar, którego ... wcześniej nie było? Czekając na święta Myślały wróble, że świąt nie będzieBo szaro wokół, bo mglisto smętnie na śnieg czekają,Niedźwiedzie senne głośno ziewają. Jak wyczarować świąteczną magię,Jak celebrować noc pełną pragnień?Księżyc za chmurą, nie mruga gwiazda,Sanie po błocie? Co to za jazda? Spojrzał na Ziemię Anioł z wysoka,Posypał szczodrze puchem z obłokówI już się bielą w świątecznej krasieJodły i świerki w parkach i lasach. I już ruszają sanie z daramiI nawet cisza dźwięczy i wróble czekają w zachwycieNa znak, że oto rodzi się Dziecię. Gdy biało wszędzie i srogi mrózI blask choinki i Gwiazdka tuż...Anioły z góry do nas mrugająI w sercach radość zapalają. Jadą Mikołaje Jadą Mikołaje na saniach czerwonychFruwają na wietrze u czapek worek wypchany trzyma na kolanachA w tych workach prezentów ilość niesłychana: Plac zabaw dla dzieci z małego miasteczka,Miska mleka dla kotka, buda dla pieseczka,Ciepło przy rodzinie dla ludzi bez domu,Dobre uczynki dla tych, którym trzeba pomóc. Jadą Mikołaje, a za nimi zima,Pada śnieg na pola, mróz siarczysty sanie po śniegu renifery dzielne,Skry się sypią spod kopyt, mruga okiem księżyc. Czas rozsupłać worki wielkie z prezentamiBy pocieszyć zmartwionych dobrymi zranione serca lub ziścić pragnienia,Rozświetlić uśmiechem mrok osamotnienia. Stoją Elfy przy drodze, deszcz prezentów pada,Biegnie za saniami dzieciaków Elfów błyskają wokoło,Szkraby dary zbierają , śmieją się wesoło. Jadą Mikołaje, w workach ciągle pełno,Noc mikołajkowa jakże jest choć przez chwilę w moc darów uwierzysz,Może będzie Ci dane piękne święta przeżyć. Serca z papieru Akcja za akcją , do kosza kosz,Zbieranie darów, do grosza oku kamery, gdy błyska fleszTo jakże hojny każdy z nas jest. Tymczasem obok , pewnie pod czwartymCzeka staruszka, serce otwarte,Lecz oczy smutne, w dłoniach różaniec,Czeka na próżno czy masz coś dla niej. A gdy bezdomny w okno zapukaBy ogrzać serce i dłonie,Co zrobisz, by sumienie oszukać,Czy siądziesz z nim razem przy stole? Jesteśmy lepsi, hojni, serdeczniGdy święta, choinka za życzenia naszym najbliższym,Tęsknimy za podniosłym nastrojem. W ciemnej uliczce, z dala od kamerSpotkasz bliźnich z szarym obliczem,Którzy nie liczą na żaden z darów,Na miłość świata nie liczą. Więc zanim włączysz się w ruch pomocySpektakularnie, na apel mediów,Idź z miłosierdziem sam , osobiścieTam, gdzie smutne mogą być święta. Przyleciał anioł Przyleciał Anioł z dalekaPrzycupnął gdzieś za kominem,Brokat, co ze skrzydeł mu kapieRozświetlił ciemności na chwilę. Przyleciał Anioł do ludzi,Którzy w domach na Gwiazdkę czekają,By w ich sercach nadzieje obudzić,Rozgrzać dusze, które troski chowają. Przyleciał Anioł do dzieci,By sny miały piękne, spokojne,Gdy brokat na skrzydłach świeci,Koszmary Aniołów się boją. Przyleciał Anioł rakietąBo lot na chmurze nie w modzie,A brokat na skrzydłach przyświecaŚniegowym bałwanom w ogrodzie. Gdy przyjdzie czas i odleciW dal ciemną, machając skrzydłami,Szarością dnia znów dotkniętychZostawi na Ziemi nas samych. Bo gdy Anioły są bliskoNie czujesz zawiści ni trwogi,Serce masz wielkie i czyste,dusza twa w mroku nie błądzi. Pani w pewnym wieku Ta pani w pewnym wieku( nie pytaj ile ma lat)jest spełnioną kobietąi do niej należy świat. Ta pani w pięknym styluW kolejną rocznicę urodzinUśmiecha się do wszystkichWygląda coraz młodziej. Tej pani w dniu urodzinKupujmy kwiaty i winoI toast wznieśmy za zdrowieZa wszelką życia pomyślność. Z tą panią w pewnym wiekuPracować jest dla mnie zaszczytemDoświadczam jak piękne chwilePotrafi smakować z zachwytem. Tej pani w wieku pewnymNie pytaj ile ma lat-Zapytaj czy nadal jest wiernaMarzeniom swoim sprzed lat. Wiosna w Solankach Staw krzyczy żab rechotem,krzewy dźwięczą wróblim dzięcioła upartym stukotemdrzewostan pręży się mężnie. Stokrotki, mlecze i fiołkiz trawą się wzięły za ręceby zatańczyć jak park szeroki,by zaśpiewać słońcu piosenkę. Tu wiewiórka przemknie bezgłośnie,bażant obce pomyli ścieżki,skrzydła kaczek furkoczą radośnie,rozlegają się trele i pieśni. Hołd składając słońcu i Ziemiza dar życia od matki natury,wszystko wokół zielenią się mienirozkwitają doliny i góry. Człowiek także w tym nagłym rozkwiciejakby lżejszy i dusza mu śpiewa,każdy oddech pochwałą jest życia,każda myśl ulatuje do nieba. Kiedy chmur dotknąć chcesz ręką,złapać wiatr we włosów gęstwinę,kiedy ranek zaczynasz piosenką,młodość twoja prędko nie minie. Młody jesteś gdy ciągle słyszyszjak magicznie w topolach wiatr śpiewa,kiedy cieszy cię pierwszy przebiśnieg,gdy podziwiasz majestat drzewa. 390 views, 12 likes, 9 loves, 3 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from Dom Seniora Magnolia: #wierszeodRysia -RĘCE Kolejny piękny wiersz w wykonaniu naszej Pani Agnieszki Zapraszamy #wierszeodRysia -RĘCE Kolejny piękny wiersz w wykonaniu naszej Pani Agnieszki 💖 Zapraszamy Państwa w podróż, która jeśli tylko chcecie może zapytał(a) o 15:25 Czy pokazać mój wiersz pani od j. polskiego? Piszę wiersze i chciałabym pokazać jeden z nich pani od j. polskiego, aby go oceniła. Polonistka jest bardzo miła, oczywiście o ile się jej nie zdenerwuje. Jednak nie wiem, jak ją poprosić, aby go oceniła, i nie mam pojęcia, czy on w ogóle się nadaje... Oto on:„Świt”Pod błękitem niebaSkrzy się jaśniejąca perła jutrzenką oślepionaMknie do blade światłaW dolinach fiołków w powiewie żywicy skąpanaZiemi dodaje blady świt nastanie,Diamentem świetlistego brzasku,Obudzi dusze w głębiach lasu ukryte,Rozwieje moc utkaną z słonecznego rosa niczym kryształ,Błyszczy srebrzystą poświatą,Delikatne kwiaty rozchylają swe główki,Osłaniając świat pastelową Mam jedenaście lat. Odpowiedzi Jestem wybredna jeżeli chodzi o poezję, a ten wiersz akurat mi się podoba. Możesz dać do ocenienia ten wiersz gdyby był słaby - wątpię, żebyś zdenerwowała swoją polonistkę, czy chociaży wywołała jakiekolwiek negatywne emocje. Moja kumpela w podstawówce regularnie dawała polonistce do oceny opowiadania o związkach homoseksualnych i afery o to nie było xD Mam 12 lat i też czasem piszę wiersze, ale taki ładny jeszcze mi się nigdy nie udał. Podczas czytania wydaje się że to pisał ktoś dorosły. To naprawdę nadaje się do oceny, śmiało idź z tym do nauczycielki! blocked odpowiedział(a) o 15:51 Jak na 11 lat to bardzo dobrze... Dużo całkiem dobrze zrobionych opisów..."Poranna rosa niczym kryształ,Błyszczy srebrzystą poświatą,Delikatne kwiaty rozchylają swe główki,Osłaniając świat pastelową szatą."Tutaj brzmi to świetnie :) Mycha108 odpowiedział(a) o 19:52 Nawet ładnie ubrany wiersz jak na twój wiek, aczkolwiek mało ciekawy. Tworzenie wierszy to sztuka, sztuka potrzebuje głęboko rozwiniętej, wsiąkającej wszystko jak gąbka wyobraźni. Wyobraź sobie coś bardziej ciekawego, oryginalnego, gdyż same piękne słowa nie wystarczą. Wierszyk jest ładny, ale nie powiewa tutaj jakąś wyjątkowością. No ok, spoko, jesteś młoda i jak na twój wiek wychodzi nawet całkiem fajnie, ale musiałam dać tylko takie małe spostrzeżenie, żebyś na tym skupiła się na przyszłość. Możesz dać do polonistki, bo pewnie jesteś dumna ze swojej pracy i ona prawdopodobnie doceni to, że piszesz lepiej niż Twoi rówieśnicy, aczkolwiek mam nadzieję, że nie łudzisz się, aby od razu porównywała cię do takiego Kochanowskiego. :) Nah-ri odpowiedział(a) o 15:29 Świetny. Idź z tym do nauczycielki, bo naprawdę ładny. Po prostu poproś ją by oceniła. Jest bardzo ladny, jedynie do czego bym sie doczepila to to ze rymy sa praktycznie takie same (a a a a) czyli wszystko sie ze wszystkim rymuje. Ale pomimo tego przyjemnie sie czyta i ladnie brzmi. Mozesz pokazac Wow jak ty to robisz pokaż to pani na pewno jej się spodoba na pewno ci go oceni Myślę, że możesz pokazać ten wiersz. Nawet jak się Jej nie spodoba, to nie przecież nie obrazi się, że pokazałaś Jej Genialne! Ja też mam jedenaście lat. Też układam wiersze, ale żaden z dotychczas napisanych nie jest tak dobry jak Twój. Na luzaku! Powiedz jej po prostu ,,Przepraszam. Mogłabym zająć hwilkę?'' Ona odpowiada... ,,A więc napisałam wiersz. Wszyscy mówią, że jest naprawdę dobry, ale w rodzienie nie mam polonisty. Bardzo chciałabym aby sparwdziła mi go Pani. Długo go pisałam.'' No Ba. Jak pani to zobaczy to:- 6,- +15 pkt,- wiersz na gazetkę,- pochwała przed klasą,- pochwała przed innymi klasami,-czytanie wszystkim klasom. PS Kto Cię uczy polskiego? Masz jedenaście lat? Piękne! jasne, że jej to pokaż! koniecznie! Świetny wiersz pokazuj paniJa mam dwanaście lat też piszę wiersze dziś napisałem 3 na lekcji bo była wolna ale ja tego nie pokazuje pani :d Edrie odpowiedział(a) o 15:52 jasne, że możesz pokazać o ile jest dobry tak wg mnie. a ten jest dobry i bardzo mi się podoba. myślę, że nauczycielka doceni Ciebie i Twoją prace. widać, że lubisz to robić, pisać wiersze. nie chodzi tylko o sam fakt nagradzania, a pokazania czym się interesujesz, że prawdopodobnie masz talent itd. ale jednak może nagrodzi Cię jakąś oceną. a po za tym będzie wiedziała kogo może w przyszłości zabrać na konkursy poetyckie i jakieś takie własnej twórczości. myślę, że będzie z Ciebie dumna. Powiedz swojej polonistce ,że napisałaś wiersz i chcesz by powiedziała Ci czy jest dobry i tyle. A tak wgl to na 11 lat to Woow. Śliczny wierz nie ma do czego się orzyczepić po prostu idealny. blocked odpowiedział(a) o 19:17 Ored odpowiedział(a) o 19:35 Airman odpowiedział(a) o 19:42 Ty masz 11 lat? Człowieku, mam brata w twoim wieku i on by w życiu czegoś takiego nie napisał, w ogóle ciężko mi uwierzyć w to, że takie cudo potrafił napisać 11 latek :O Poważnie masz talent do pisania, trenuj a kiedyś na pewno zostaniesz poetą, albo pisarzem. Idź z tym do niej, i poproś o ewentualne rady. Nie jestem dobry z polskiego jeśli chodzi o poezję, więc zbytnio nie mogę ci doradzić, jednakże jak u mnie w liceum czytamy wiersze, to rymy wyglądają tak, że pierwszy wers rymuje się z trzecim, a drugi z czwartym. Polecam nad tymi rymami popracować :) blocked odpowiedział(a) o 20:35 Bardzo ładny i podoba mi się :) koniecznie pokaż i pisz dalej, bo świetnie Ci wychodzi ;) jak napisał poprzednik na pewno nie będzie krzyku, ja z kolei kiedyś w 6 klasie dałam na historię prezentacje o masonerii, NWO, ustroju totalitarnym i było ok, więc tym sie nie przejmuj :) Jak na twój wiek to bardzo dobry wiersz 11?! Wow mi się bardzo podoba ;)możesz jej pokazać nie wstydź się :] blocked odpowiedział(a) o 21:36 V-mon odpowiedział(a) o 00:46 Koładzia odpowiedział(a) o 07:00 Jejku 11 lat i lepsze słownictwo od wielu nawet dorosłych osób... Możesz pokazać pani na 100 będzie 6 a wystarczy podejść po lekcji i zapytać czy oceni, opowiedzieć o swoim hobby itp na luzie anitka07 odpowiedział(a) o 11:17 Jeżeli masz taką chęć to możesz go dać pani. Wiersz jest dobry a nawet więcej niż dobry. Nawet nawet nie wstydź i nie bój się jej pokazać . Przecież cię nie zabije iste zwłaszcza że to 11 latka napisała :P Mila💋 odpowiedział(a) o 11:45 Powinnaś nawet jak jej się nie spodoba to i tak ci nic nie zrobi LovePufi odpowiedział(a) o 14:46 Mam niecałe 12 lat i myślałam, że moje wiersze są naprawdę dobre, ale Twój je pobił. Pokazuj, świetne. Życzę dalszej weny! :D Petek44 odpowiedział(a) o 14:57 mari0971 odpowiedział(a) o 16:01 odpowiedział(a) o 17:53 alek25 odpowiedział(a) o 18:02 Jest super. Oczywiście, pokaż. Jak na Twój wiek, jest naprawde świetny. Pozdrawiam :)) Ten wiersz jest wspaniały. Pokaż pani i po prostu poproś czy mogłaby go ocenić. oli465 odpowiedział(a) o 18:29 Może nie jestem wzorcem do pisania wierszy ale wiem jedno TEN JEST WARTY UWAGI zwłaszcza że masz 11 lat. Może twoja nauczycielka wprowadzi kilka poprawek ale to jest super wiersz! W tym wierszu są pewne braki, np. miejscami źle złożone zdania, nie zmienia to jednak faktu, że ten wiersz jest dobry. Nawet mi się skojarzył z francuską poezją XIX wieku np. Leconte de Lisle - może przez ten wschód i odwołania do zmysłu wzroku. Jeśli mając jedenaście lat piszesz w ten sposób to Chapeau bas! Co do pytania - daj jej, ja bym się cieszyła, że moi uczniowie piszą i to jeszcze dobrze. blocked odpowiedział(a) o 19:01 Mam taki sam problem! Mam wspaniałą panią od polskiego, cała moja klasa ją uwielbia. Tylko, że ja waham się, czy pokazać mojej polonistce książkę, którą zaczęłam pisać. A jeśli chodzi o Twój wiersz, bardzo ładny, spodobał mi się, a za poezją nie przepadam :P Śmiało podejdź do nauczycielki pod koniec ( bądź na początek xD ) i pokaż jej swoją twórczość! Na pewno jej się spodoba, że uczennica pisze wiersze. Może będziesz miała u niej chody! Poezja jest jak świat, a jej sensem jest Bóg, lecz ty chyba w niego nie wierzysz. blocked odpowiedział(a) o 11:18 Bardzo ładny wiersz! tym bardziej, że masz dopiero 11 lat! Po prostu podejdź do polonistki po lekcji i powiedz, że piszesz wiersze i czy mogłaby ci go ocenić. Jest super! Propsy, ja w wieku szesnastu tak nie umeim xD tofinkaa odpowiedział(a) o 22:22 no pewnie ! na pewno jej nie zdenerwujesz, na pewno ucieszy się że ma tak zdolną uczennice, powodzenia ! jeśli pójdziesz za marzeniami może na 10 lat będziesz pisała wiersze zawodowo :D Nie jestem znawcą poezji, ale jak na 11-latkę to bardzo dobry wiersz. Nie ma wprawdzie ukrytego znaczenia, widać jasno co opisuje - budzący się dzień, ale za to w poetycki sposób. Dla porównania powiem, że ja w twoim wieku też próbowałam pisać wiersze, ale w porównaniu do twojego były bardzo infantylne i dałam sobie z nimi spokój. Po kilku latach zaczęłam pisać opowiadania i piszę je do dziś. A po tobie widać, że masz talent do poezji, więc pisz dalej. Powodzenia. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
A gdy pani Ania przy mnie siedziała ja już całkiem zasypiałam, było dobrze mi. Wszyscy: Za to wszystko prosto z serca dziękujemy! Gabrysia Gumuła: Potem czasy się zmieniły, Pani Basia i Władzia się z nami bawiły Wielu rzeczy nas nauczyły: tańczyć , malować , pisać , rysować Pięknie czytać i liczyć oraz zgrabnie ćwiczyć .
Panie w szkole i przedszkolu często się uśmiechają i opowiadają dzieciom ciekawe historie. W Dzień Nauczyciela to dzieci przejmują stery i składają pani najserdeczniejsze życzenia. Takie jak w wierszyku:Nasza Pani lubi się śmiać. Nasza Pani ma oczy wesołe. My lubimy naszą Panią i klasę, i całą, całą szkołę. Nasza Pani, gdy mówi o ptakach, to nam ptaki pokazuje pod słońcem. Nasza Pani, gdy mówi o kwiatach, to nam kwiaty pokazuje na łące. Gdy jest jesień i o jesieni w klasie mówi się, opowiada, nasza Pani tak pięknie umie opowiadać o polskich sadach… Nasza Pani ma tyle serca – i my Pani odpłacamy też sercem. Nasza Pani nas kocha, my ją też, nawet w naszej dziecięcej KubiakPolecamy
3. ,, Wiersz pt.: ,,Myśliciel’’- Joanna Kulmowa ( uczeń zgłasza się przez podniesienie ręki) Proszę Pani ja się bardzo dziwię, ja tę dwóję mam niesprawiedliwie. Ja umiałem i , mówiąc ściśle, ja tę dwóję mam za to , że myślę. Myślę w domu i na drodze, i gdzie się da, a najwięcej proszę pani myślę w klasie.
"Pani Jesień" Jesień to piękna pora roku, zrzuca liście i kasztany co roku. Zwiastuje nadejście zimy, na którą my się bardzo cieszymy. Lubię kolory jesieni, choć brak mi troszkę wiosennej zieleni. Wiktoria Waler Przyszła Pani Jesień w kolorach czerwieni. Pełne kosze owoców niesie, babie lato snuje po ziemi... Dominika Jurczak "Nasza Pani" Nasza Pani jest wesoła, o tym wie już cała szkoła. Panią Beatkę wszyscy znają i się do niej uśmiechają. Ona lubi naszą klasę, choć niegrzeczni jesteśmy czasem. Ale i tak nas lubi nad życie i uśmieszki rysuje w zeszycie. rys. Zuzanna Marek "Nasza Pani" Nasza Pani jest wspaniała, lubi ją nasza klasa cała. Często z nami bawi się i dużo ciekawych rzeczy wie. Ma dla nas dużo cierpliwości i rzadko kiedy się na nas złości. rys. Izabela Rojek Dominika Jurczak
Wiersze te często poruszają tematy związane z romantycznymi spotkaniami, namiętnością, oddaniem i magią miłości. Teksty te są pięknym prezentem dla ukochanej osoby. Wierszyk o miłości może być dedykowany naszej drugiej połówce, wskazując na naszą miłość i wdzięczność za ich obecność w naszym życiu. Więcej wierszy na temat: Szkoła « poprzedni następny » wiersz o naszej pani na studniówce przeczytany Nasza pani Małgorzata W szkole spędza swoje lata Krzyczy, goni i świruje Gdy się ktoś źle zachowuje Na niemieckim ciągle szprecha Wtedy nie zła jest uciecha Bo my nigdy nie umiemy -Ściągi ciągle drukujemy Tu załatwi nam wycieczkę Albo wpisze też ucieczkę W pedagoga raz zagrała Ta rola jej się spodobała Dobrą radą Cię obdarzy Prawidłową drogę wskaże Lecz cóżby pani ta znaczyła Gdyby nie jej klasa miła Która zawsze jest posłuszna :) No i taka wielkoduszna : ) Mamy nadzieje że już wiecie Że to ona najlepsza jest na świecie Z pomocą mojej kumpeli karolci :) nieżle wyszło Dodano: 2007-01-15 18:44:15 Ten wiersz przeczytano 2729 razy Oddanych głosów: 9 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » vPRMoI.
  • w9vki20btk.pages.dev/41
  • w9vki20btk.pages.dev/42
  • w9vki20btk.pages.dev/66
  • w9vki20btk.pages.dev/3
  • w9vki20btk.pages.dev/51
  • w9vki20btk.pages.dev/65
  • w9vki20btk.pages.dev/62
  • w9vki20btk.pages.dev/10
  • wiersz o naszej pani