Zasadniczo chciałem kogoś poznać, od dłuższego czasu byłem po rozwodzie, próbowałem z różnymi kobietami, ale albo nie do końca mi się podobały, albo trafiałem na jakieś wariatki. Kiedy ją zobaczyłem, to byłem pod naprawdę dużym wrażeniem. Super laska. Mądra, miała ciekawą pracę, świetnie mi się z nią gadało, no

W pierwszej części wpisu (przeczytasz TUTAJ) przedstawiłam możliwe powody, dla których mężczyzna przestaje odpisywać na Twoje wiadomości. Dlatego to właśnie teraz czas na część drugą i zaproponowanie Ci kroków, które możesz w tej sytuacji podjąć. Tak więc, co robić kiedy facet się nie odzywa? Wycofaj się Wiem, że to sprzeczne z Twoimi potrzebami. Wiem też, że chciałabyś, aby sytuacja powróciła do wcześniejszego stanu, ale wszelkiego rodzaju naciski nigdy się nie sprawdzają. Nie musisz przy pomocy kolejnych wiadomości przypominać mu o swoim istnieniu. Zaufaj mi, on wie, że żyjesz. Facet, któremu zależy na znajomości, naprawdę nie potrzebuje tego rodzaju bodźców. Możliwe, że pochłonęły go obowiązki, a Ty niepotrzebnie zaczynasz wpadać w panikę. Trzymaj emocje na wodzy, bo jeśli dasz im się ponieść, a okaże się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, będziesz czuła się strasznie niekomfortowo. Możliwe, że ma wątpliwości związane z Waszą znajomością. W tym wypadku wyskakiwanie z lodówki jedynie utwierdzi go w przekonaniu, że lepiej będzie dać sobie spokój. Daj mu przestrzeń. Co więcej, brak aktywności z Twojej strony może ponowić zainteresowanie. Odwrotny układ się nie sprawdza. Umów się z kimś Do momentu, kiedy jedynie spotykasz się z kimś na pierwsze kawki, nie macie na siebie wyłączności. Mężczyźni lepiej zdają sobie z tego sprawę. Przestań czekać aż zostaniesz nominowana do roli potencjalnej partnerki przez faceta, który raz jest, a za chwilę znika. Idź na randkę, umów się z kimś innym. W końcu morze jest pełne ryb i niekoniecznie pierwsza musi być tą najlepszą. Być może zguba się odnajdzie, ale szkoda, żebyś siedziała z nosem przyklejonym do telefonu, zamiast spędzić czas z kimś, kto go dla Ciebie ma. Skup się na sobie Przestań bez wytchnienia analizować co poszło nie tak. Nie roztrząsaj tego, co mogłaś zrobić inaczej. Przecież czasu nie cofniesz. Zamiast skupiać się na facecie, który się ulotnił, skup się na sobie i zastanów się, co możesz zrobić, żeby poczuć się szczęśliwa. Rozwijaj się, bo dzięki temu rozwiniesz skrzydła. Nie wpadaj w rozpacz Nie masz wpływu na to, w jaki sposób postępują ludzie. Jedyne na co masz wpływ, to sposób w jaki będziesz sobie z tym radzić. Możesz wpaść w czarną rozpacz i zgorzknieć, ale jedyną osobą, którą w ten sposób ukarzesz, będziesz Ty sama. Doświadczenie odrzucenia jest bardzo trudne i nieprzyjemne, wiem. Nie zakładaj jednak, że druga strona działała celowo i chciała Cię zranić. Nikt nie jest doskonały i nawet podczas działania w dobrej wierze, można popełnić błąd i przyczynić się do czyjegoś poczucia krzywdy. Wyrusz na poszukiwanie prawdy (ale nie oczekuj zbyt wiele) Zdarza się, że za nic nie można pogodzić się z faktem, że ktoś zniknął bez słowa wyjaśnienia. Znam kobiety, które za wszelką cenę muszą poznać konkretny powód. Jeśli należysz do kobiet uważających, że bez znajomości przyczyny, nie będą w stanie ruszyć naprzód, w porządku – spróbuj, ale miej możliwie najniższe oczekiwania. Może się zdarzyć, że zaszło między Wami nieporozumienie i po jego wyjaśnieniu, wszystko wróci do normy. W mniej optymistycznej wersji spotkasz się z krótką, bezduszną odpowiedzią, informacją o tym, że do siebie nie pasujecie lub że się z kimś spotyka. Dodatkowo istnieje prawdopodobieństwo, że nie zareaguje powoli – pamiętaj, że brak odpowiedzi także jest odpowiedzią.

ZMIENIAJĄC GO W SPOKÓJ I MOC. Od ponad 27 lat z ciekawością zgłębiam naturę lęku. Poniżej opisuję wnioski z doświadczeń moich jak i osób od których czerpałem inspiracje. Podaję też zestaw kroków do skutecznego radzenia sobie z lękiem. Znajdziesz tu wiedzę i narzędzie, jak go rozpuszczać, by dzięki niemu osiągać to, co Nie piszę artykułów sponsorowanych. Nie dodaję irytujących reklam w treści. Jeśli podoba Ci się moja praca, zostaw choć symboliczny datek na dalszy rozwój bloga. Dziękuje :) Kłótnie to nieunikniony element każdego związku. Nie ma chyba pary, która żyjąc z sobą, nie przechodzi konfliktów i nieporozumień. Konflikty, zarówno te błahe, jak i poważne, rodzą się codziennie. Czasami wystarczy drobnostka, gorszy dzień, a mała kłótnia przeradza się w wielką awanturę, która nierzadko trwa kilka dni. Kłótnie są potrzebne, rozładowują atmosferę, ale trzeba nauczyć się jak rozmawiać z facetem, aby rozmowa przebiegła spokojnie, z poszanowaniem drugiej osoby. Wtedy związek będzie łatwiejszy, bardziej stabilny. Facet – inny gatunek niż kobieta Aby nauczyć się jak rozmawiać z facetem, mężem, spokojnie i bez kłótni, należy zrozumieć, że kobieta i mężczyzna to dwa osobne gatunki. Różnią się sposobem funkcjonowania, który jest całkowicie odmienny. Faceci inaczej przeżywają emocje, stres, wolą wszystko na spokojnie przemyśleć niż opowiadać całemu światu o swoich kłopotach. Kobiety zupełnie inaczej radzimy sobie ze światem. Kochamy długie rozmowy o uczuciach, emocjach oraz o błahostkach. Mężczyźni lubią konkrety i rozmowy na konkretny temat. Jak rozmawiać z facetem, żeby nas zrozumiał? Do mężczyzny należy mówić rzeczowo i konkretnie. Jeżeli przez pół dnia będziemy mu opowiadać o kłopotach sercowych przyjaciółki czy nowym lakierze do paznokci, chłopak może tego nie wytrzymać. Do takich rozmów lepsza będzie koleżanka. Podobnie z naszymi potrzebami. Zamiast czekać aż facet domyli się, o co nam chodzi, powiedzmy mu o tym wprost. To ułatwi życie i jemu i nam. Jak rozmawiać z facetem? Jak to zrobić, aby rozmowa przebiegła spokojnie bez kłótni? Wiadomo, że każda kobieta ma dni, kiedy wszystko ją denerwuje, a niewyniesione śmieci czy brudne naczynia wydają się końcem świata. Często powodem kłótni są kłopoty finansowe, problemy w pracy czy problemy z dziećmi. Wtedy najłatwiej odreagować swoje niezadowolenie i złość na chłopaku czy mężu. Jest najbliżej, można obwinić go o wszystkie problemy tego świata. Tylko czy warto? Czy takie kłótnie mają sens? Jest kilka zasad, dzięki którym będzie można przeprowadzić spokojną rozmowę, wyjaśnić wszystkie problemy i nauczyć się jak rozmawiać z facetem: Najlepiej nie zwlekać i o trudnych czy spornych sprawach mówić na bieżąco, wyjaśniać wszystkie problemy od ręki. Jeżeli tego nie zrobimy, problemy zaczną się nawarstwiać i w końcu zamiast spokojne rozmowy wybuchnie awantura. Nierozwiązane problemy lubią rosnąć i po dłuższym czasie robią się gigantyczne. Podczas rozmowy powinniście trzymać się tematu – nie należy wypominać tego, co wydarzyło się dawno, a nie ma związku z aktualną rozmową. Wypominanie starych grzeszków na pewno nie pomoże w spokojnej rozmowie, a może się stać przyczyną kolejnej kłótni. Trzymanie się jednego tematu zwiększa szanse na rozwiązanie problemu, a przecież do tego dążymy. Rozmowę należy przeprowadzać, gdy jesteśmy spokojne, bez krzyku i wrzasku. Rozpoczynanie rozmowy krzykiem od razu spowoduje negatywne nastawienie do rozmowy i dalsza dyskusja nie będzie miała żadnego sensu. Aby trochę ukoić nerwy można wyjść na krótki spacer, posłuchać muzyki czy wyjść do drugiego pokoju. Dopiero gdy ochłoniemy, można zacząć rozmowę, bez awantur. Istotne, aby nie zostawiać niedokończonej rozmowy, kłaść się spać w kłótni. W trakcie rozmowy nie należy używać tak zwanych zabronionych słów, które brzmią: „Ty to zawsze, Dlaczego taki jesteś, Zawsze tak się zachowujesz”. Słowa te są całkowicie niewskazane podczas rozmowy, ponieważ partner będzie się bronił, walczył, domagał przykładów tego zawsze występującego zachowania, często sam zacznie używać podobnych argumentów. Takie słowa zranią partnera, wpłyną na jego poczucie wartości i spokojna rozmowa zamieni się w awanturę. Warto mówić o swoich emocjach i nie tłumić ich w sobie. Bardzo ważne, aby rozmowa z partnerem miała sens i przyniosła oczekiwany finał. Należy przedstawić argumenty i wysłuchać zdania chłopaka, męża. Można opisać swoje uczucia, żal, smutek czy rozczarowanie i powiedzieć otwarcie jakie emocje wywołało zachowanie chłopaka. Nie porównuj, mów o swoich potrzebach, szanując przy tym swojego rozmówcę Nie należy porównywać męża czy partnera do innych. Nikt nie lubi być porównywany z kimś innym. Po co mówić, że mąż koleżanki zawsze kupuje jej kwiaty, Tomek biega w maratonach, a kuzyn sam pomalował całe mieszkanie. To w niczym nie pomoże, a jedynie zaogni konflikt. Ważne jest przedstawianie swoich potrzeb, jasne mówienie o co nam chodzi – milczenie w związku nie jest dobrym pomysłem. Należy komunikować swoje potrzeby, facet nie domyśli się, że zamiast garnka wolimy dostać kwiaty, a zamiast leżenia na kanapie wolimy pójść na kawę. Wystarczy powiedzieć, o co nam chodzi, czego potrzebujemy, a facet ucieszy się, bo nie będzie musiał zgadywać, dlaczego jesteśmy obrażone. Należy szanować chłopaka czy męża i pozwolić mu przedstawić argumenty. Należy pamiętać, że bez szacunku nie ma dobrego związku. Nie można wyzywać partnera, używać wulgaryzmów, aby dopiec chłopakowi. Przykre słowa na długo, czasem na zawsze, pozostają w pamięci partnera, są bardzo bolesne. Należy ich unikać również dlatego, że używanie takich ostrych słów może zakończyć się rozpadem związku. Po opadnięciu emocji partnerkę dopada poczucie winy i żal za zranienie ukochanej osoby. Ale czasami jest już za późno, aby uratować związek. Dobrze jest stosować zasadę, że najpierw mówi jedna, potem druga osoba. Nie powinno się przerywać partnerowi, dać mu się swobodnie wypowiedzieć. Dziewczyny nie powinny narzucać swojego zdania. Należy pamiętać, że facet też może mieć racje, może być w czymś lepszy do nas. Kobieta nie powinna ciągle marudzić, płakać, tylko po to, aby mężczyzna przyznał jej słuszność. Partner zrobi to dla świętego spokoju, ale przy kolejnej okazji powód do kłótni znów powróci. Nie należy używać słów: „a nie mówiłam, wiedziałam, że tak będzie” – to nie jest dobra droga do prowadzenia spokojnej rozmowy. Wyraz „ale” – to kolejne słowo, które nie jest najlepszą metodą na prowadzanie spokojnej rozmowy. Gdy powiemy partnerowi „dziękuje, że zrobiłeś zakupy, ale mogłeś wybrać ładniejsze owoce” wywoła to nieprzyjemne emocje u partnera i może zrodzić u niego złość. Czasami warto się zastanowić, jakbyśmy się poczuły, gdyby ktoś takie słowa skierował właśnie do nas… Jak załagodzić konflikty z facetem i naprawić atmosferę? Czasami nie da się od razu dojść do porozumienia, mimo największych chęci, kłótnia trwa i mimo wiedzy, jak rozmawiać z mężem czy chłopakiem, nie umiemy się dogadać. Co wtedy zrobić? Po pierwsze należy otworzyć się na pojednanie i nie czekać aż partner nas przeprosić. Nie należy obrażać się i obnosić z fochem. Chyba żaden mężczyzna nie lubi kobiety, która chodzi po domu z obrażoną miną, nie odzywa się, ostentacyjnie odwraca głowę. Czasem warto dać sobie trochę czasu i za jakiś czas powrócić do spokojnej rozmowy. Czas pozwoli spojrzeć na sprawę z dystansem, czasem trudny problem okaże się po kilku dniach łatwy do rozwiązania. Gdy w czasie kłótni nie wytrzymałaś i wykrzyczałaś parterowi przykre słowa, warto, abyś pamiętała o przeprosinach, szczerych i od serca. To ułatwi porozumienie i rozwiązanie problemów. Aby poprawić atmosferę w związku, można powiedzieć kilka miłych słów swojemu partnerowi. Każdy facet lubi komplementy. Gdy mocno uraziłyśmy męża czy chłopaka, warto udobruchać go czymś miłych, pochwalić za coś, co dobrze zrobił. Dzięki temu łatwej będzie się pogodzić i przestać kłócić. Należy pamiętać o uśmiechu. Uśmiech zawsze dobrze działa, potrafi rozładować napięcie. Nie od razu będziecie perfekcyjne w prowadzeniu bezkonfliktowych dyskusji, ale starania są równie ważne, co same efekty. Nie piszę artykułów sponsorowanych. Nie dodaję irytujących reklam w treści. Jeśli podoba Ci się moja praca, zostaw choć symboliczny datek na dalszy rozwój bloga. Dziękuje :)
Musisz dać sobie czas zanim Twoje kontakty z kobietami się poprawią. Nikt się nie rodzi z takimi umiejętnościami i zdolnościami. Po prostu wymagają czasu i treningu dzięki czemu zdobędziesz doświadczenie. Tak samo nawet najlepsi uwodziciele nie mają 100% skuteczności z kobietami, ponieważ jest to po prostu niemożliwe.
Przykłady O ile wiem, kiedy przeszedłem na emeryturę, w ogóle dały sobie spokój z lekarzami. Szukałem dobrych powodów, by dać sobie spokój, ale ich nie znajdowałem. Literature Daj sobie spokój, kochana. — Jeżeli wydaje ci się, że go namówisz, by przyjął cię z powrotem, to daj sobie spokój. Literature Już chciałem dać sobie spokój, gdy trafiłem na to, czego szukałem. Literature –Miałam już dać sobie spokój, kiedy pojawił się twój partner. Literature Daj sobie spokój, wszystkie miały takie same nijakie tytuły... Literature Nie dam sobie spokoju z tym głupim zauroczeniem, bo to wcale nie jest głupie zauroczenie. Literature Można dać sobie spokój z dyscypliną na morzu w obliczu obojętności i niekompetencji. Literature Moja frustracja uderzyła do granic wytrzymałości i dałam sobie spokój z utrzymywaniem samokontroli. Literature Daliśmy sobie spokój z majorem Sweigartem? Albo dasz sobie spokój, albo cię zwolnię. Dałam sobie spokój zpróbą dokonania wyboru – Italia? Literature Albo dać sobie spokój z tą sprawą, skoro rzeczywiście jest taka skomplikowana. Literature - Dajmy sobie spokój z legendarnymi stworami krążącymi w Loch Ness i jeziorze Champlain. Literature To wielka ulga - dać sobie spokój, przestać próbować rządzić swoim życiem, choćby na ten krótki czas. Literature Za każdym razem protestuję i mówię, żeby dała sobie spokój, że sam sobie zrobię, kiedy wrócę do domu. Literature — Mówiłam, żebyś dał sobie spokój. Literature Póki facet nie da sobie spokoju z Papugą i nie powie glinom, czego chcą Literature O wpół do piątej, kiedy zaczynało się ściemniać, dała sobie spokój z czekaniem i poszła szukać małej. Literature Trzy kartki później faks skończył pracować, wyczerpany, gotów dać sobie spokój z dalszą działalnością i wyzionąć ducha. Literature
Piotrek199428. Tytuł: Czy dać sobie spokój na jakiś czas? Napisane: Pt lis 13, 2015 06:48. Dołączył (a): Pt lis 13, 2015 06:34. Posty: 4. Cześć mam na imię Piotrek, czytam to forum od dawna ale dopiero teraz się zarejestrowałem. Mam za sobą 3 niezdane egzaminy na prawo jazdy B ostani wczoraj ale po kolei. 1 egzamin oblałem na placu.
rzucił mnie facet bo się wypalilo. .. rozum mówi ze mam dać sobie z nim spokój ale serce ma nadzieję że wróci. Nie kontaktuje się z nim, nie chce rozdrapywać ran. Ale nadal widzę w nim same superlatywy a nie widzę tego co było zle. A wy po czym byście skreslily faceta?
Podobnie z tym facetem, który wepchnął się przed Ciebie w kolejkę do warzywniaka – to jest właśnie taki spust. I owszem, można go zupełnie zignorować, można obrócić w żart, można mu zwrócić (kulturalnie!) uwagę, i przejść do porządku dziennego, zapomnieć o całej sprawie, koniec tematu.

Odpowiedzi mój były też mnie denerwował i to strasznie : /szkoda mi było z nim zerwać, nie miałam serca, ale pomyślałam, że tak będzie lepiej i nawet nie wiem czemu tego nie zrobiłam wcześniej..mówię ci, tak będzie lepiej dla ciebie jeśli naprawdę nie chcesz z nim być ;d powiedz mu ze jeszcze ma czas ! Jeszcze znajdzie swoją ukochaną ! ;]] olczi7 odpowiedział(a) o 20:37 Porozmawiaj z nim że nic do niego nie czujesz i nie jesteście sobie pisani ;) Zaproponuj mu przyjaźń itp. Jeśli kocha to zrozumie ;) Znam ten ból...facet pisze a ja nie umiem mu odmówić... daj mu okres próbny pod warunkiem że już nigdy nie napisze... a później powiedz mu że nie zdał i jakby jeszcze napisał to rób tak za każdym razem... To byłoby nie możliwe żebyście wytrwali do ślubu więc to musiało się kiedyś stać kapik03 odpowiedział(a) o 19:16 Ja kiedy miałem 1 dziewczyne też mnie bardzo ale to bardzo wkurzała po prostu jej czuje powiedziałem że jej nie chce i że już nigdy jej nie chce. Uważasz, że ktoś się myli? lub

Walentynki to ten moment, kiedy noworoczne postanowienia przeważnie dożywają swego końca. Mniej więcej w tym czasie nie ma już po nich śladu. Nikt o nich nie pamięta, nikt o nich nie mówi. 路‍♀️ Examples O ile wiem, kiedy przeszedłem na emeryturę, w ogóle dały sobie spokój z lekarzami. Szukałem dobrych powodów, by dać sobie spokój, ale ich nie znajdowałem. Literature Daj sobie spokój, kochana. — Jeżeli wydaje ci się, że go namówisz, by przyjął cię z powrotem, to daj sobie spokój. Literature Już chciałem dać sobie spokój, gdy trafiłem na to, czego szukałem. Literature –Miałam już dać sobie spokój, kiedy pojawił się twój partner. Literature Daj sobie spokój, wszystkie miały takie same nijakie tytuły... Literature Nie dam sobie spokoju z tym głupim zauroczeniem, bo to wcale nie jest głupie zauroczenie. Literature Można dać sobie spokój z dyscypliną na morzu w obliczu obojętności i niekompetencji. Literature Moja frustracja uderzyła do granic wytrzymałości i dałam sobie spokój z utrzymywaniem samokontroli. Literature Daliśmy sobie spokój z majorem Sweigartem? Albo dasz sobie spokój, albo cię zwolnię. Dałam sobie spokój zpróbą dokonania wyboru – Italia? Literature Albo dać sobie spokój z tą sprawą, skoro rzeczywiście jest taka skomplikowana. Literature - Dajmy sobie spokój z legendarnymi stworami krążącymi w Loch Ness i jeziorze Champlain. Literature To wielka ulga - dać sobie spokój, przestać próbować rządzić swoim życiem, choćby na ten krótki czas. Literature Za każdym razem protestuję i mówię, żeby dała sobie spokój, że sam sobie zrobię, kiedy wrócę do domu. Literature — Mówiłam, żebyś dał sobie spokój. Literature Póki facet nie da sobie spokoju z Papugą i nie powie glinom, czego chcą Literature O wpół do piątej, kiedy zaczynało się ściemniać, dała sobie spokój z czekaniem i poszła szukać małej. Literature Trzy kartki później faks skończył pracować, wyczerpany, gotów dać sobie spokój z dalszą działalnością i wyzionąć ducha. Literature Z drugiej strony na ostatnim spotkaniu naszym zażartował, e widujemy się rzadko, bo on musi sobie mnie dawkować inaczej zwariuje. Sama nie wiem, wszystkie znaki wskazywały na to, że facet
fot. Adobe Stock Młody kelner dyskretnie usunął się w cień, zostawiając nas sam na sam z przyniesionym przed chwilą kremem z brokułów. – Wygląda pysznie – mruknęłam, zanurzając łyżkę w gęstej zupie. – Yhm – zgodził się ze mną mój narzeczony, zabierając się za pałaszowanie postawionej przed nim porcji. Przyglądałam się Jarkowi. W świetle świec wyglądał wyjątkowo atrakcyjnie. Pomimo że byliśmy ze sobą już czwarty rok, wciąż nie mogłam się na niego napatrzeć. „Jest taki przystojny. Sama nie wiem, jak udało mi się go zdobyć” – pomyślałam. Jego komórka zadzwoniła pomiędzy drugim daniem a deserem. – To Sylwia – powiedział cicho, zanim odebrał, i od razu straciłam ochotę na stojące przede mną tiramisu. Sylwia to była żona Jarka i typowa zakała związku z facetem z odzysku. Nie, żeby była jakaś wredna, wręcz przeciwnie. Miła i spokojna, nigdy nie wpadała do nas z awanturami, nie rysowała mi samochodu i nie wydzwaniała z wyzwiskami. Miała jednak jedną poważną wadę. Była królową katastrof. W jej obecności psuły się wszelkie urządzenia elektryczne – pralki, lodówki, laptopy, a ona, ignorując istnienie odpowiednich serwisów, zawsze dzwoniła do Jarka. Była przy tym taka bezradna i kobieca, że mój ukochany biegł z pomocą, czując się jak superman. A ona zgrabnie wykorzystywała to jego poświęcenie. Może i nie była awanturnicą, za to tupetu jej nie brakowało. Potrafiła zadzwonić w środku weekendu albo późnym wieczorem, oczekując, że jej były mąż ruszy z odsieczą. No i tym razem też nadeszła kolejna katastrofa... – Muszę jechać, zalało jej kuchnię. Hydraulik będzie za godzinę, a ona wpadła w histerię. Nie pamięta nawet, gdzie zamyka się wodę – tłumaczył z przejęciem Jarek. – Żartujesz? – prychnęłam. – Tyle to ja wiedziałam, gdy miałam 12 lat. – Asiu, proszę... Nie psuj wieczoru. Skończ deser, wróć taksówką, a ja przyjadę, jak tylko tam skończę – obiecał. – Ja psuję wieczór? – syknęłam, ale Jarek już wołał kelnera. – Przepraszam, postaraj się zrozumieć – powiedział, chwytając marynarkę. – Jasne, jak zawsze – mruknęłam do siebie, bo on był już przy drzwiach. Mam dość tej flądry Boże, jak mnie to denerwowało. Te jej ciągłe telefony, awarie, biadolenia w słuchawkę. Jareczku, rura mi cieknie, Jareczku mój laptop się chyba zawiesił, Jareczku to, Jareczku tamto. „Czy ta kobieta nie ma przyjaciół, sąsiadów, adoratorów, sama już cholera nie wiem!” – myślałam, wychodząc z restauracji. Do domu dotarłam w podłym nastroju. Ten wieczór miał być nasz. Ostatnio Jarek kończył ważny projekt i nie miał dla mnie czasu. Ja też wychodziłam z pracy po dwudziestej. Mieliśmy to sobie odbić dzisiaj. I co?! W paradę jak zwykle weszła nam Sylwia... Najgorsze było to, że jakoś nie potrafiłam jej nie lubić. Zawsze, kiedy myślałam o niej jak najgorzej, zaskakiwała mnie czymś miłym. Kiedyś przyniosła mi pięknego storczyka zupełnie bez okazji, innym razem pomogła załatwić urzędowe sprawy, dosłownie ratując mi życie. No i później miałam wyrzuty sumienia, wkurzając się o te jej telefony. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego z nikim się nie związała. Jest byłą wicemiss i mimo zbliżającej się czterdziestki wciąż atrakcyjną kobietą. Od rozwodu z Jarkiem minęły ponad 3 lata, a ona wciąż jest sama. Czasem zastanawiałam się, czy aby nie chce chapnąć z powrotem mojego misiaczka?! – Jestem! – głos Jarka wyrwał mnie z zadumy. – I jak tam, uratowałeś świat przed potopem? – zapytałam zgryźliwie. – Świata nie, tylko kuchnię Sylwii – mruknął, cmokając mnie w policzek. – No, nie dąsaj się, co mam poradzić na to, że ona nie ma nikogo bliskiego? – mówił, a mnie olśniło. „A gdyby tak ją wyswatać?” – pomyślałam i od razu zapaliłam się do tego pomysłu. Oczywiście, Jarkowi nic nie powiedziałam, dobrze go znałam. To typowy samiec – pies ogrodnika. Ze mną się zaręczył, ale na każdą wzmiankę o jakimś kręcącym się wokół Sylwii facecie dostawał białej gorączki. Zaczęłam w myślach wyliczać potencjalnych kandydatów do głównej roli w moim niecnym planie. Wolnych facetów koło czterdziestki było jak na lekarstwo, ale kogoś znajdę. „Muszę!” – postanowiłam. W weekend wyjechaliśmy w góry i sprawa Sylwii wyleciała mi z głowy. – Mógłbym tutaj siedzieć całą wieczność – mruknął Jarek, kiedy zanurzyliśmy się w wypełnionej pianą wannie. Przymknęłam oczy, rozkoszując się kąpielą, kiedy... zadzwoniła komórka Jarka. – Nie odbieraj – poprosiłam, ale on już wygramolił się z wody. – Muszę, to może być ktoś z firmy – rzucił krótko, a później zrobił znaczącą minę. – Sylwia? Nie, nie mogę. Posłuchaj, nie o to chodzi. Jestem za miastem. Przykro mi. Jak to nie umiesz? Idź do piwnicy i przekręć czerwone pokrętło, a później... Musiałam z nią pogadać Nastrój diabli wzięli. „Czy ta kobieta nie ma umiaru?! Jest niedzielny wieczór, chyba może się domyślić, że mamy swoje plany?” – wściekałam się, wychodząc z wanny. Kiedy Jarek wrócił do łazienki i próbował mnie objąć, odsunęłam się. – Acha, teraz będziesz się dąsać, bo to jest moja wina, że ona zadzwoniła, tak?! – wkurzył się mój narzeczony. – Miałeś jej wytłumaczyć, że przesadza z telefonami do ciebie – wrzasnęłam. Sama nie wiem, czemu byłam aż tak wściekła, chyba miarka się przebrała. Z weekendu wróciliśmy pokłóceni. Przypomniałam sobie o moim planie, ale wydał mi się idiotyczny. „Nie mamy 16 lat, żebym swatała ją ze swoimi kolegami” – skrzywiłam się. Zmieniłam taktykę i postanowiłam do niej pojechać, żeby pogadać, jak kobieta z kobietą. – Zrozum, nie mamy chwili dla siebie. Zawsze, gdy dzwoni komórka Jarka, boję się, że to ty. Nie możemy nawet spokojnie zjeść kolacji, bo stale czegoś od niego chcesz – wyrzuciłam z siebie. Siedziałyśmy u niej w salonie. Milczała chwilę, a potem uśmiechnęła się i nachyliła w moją stronę. – Zjesz jeszcze kawałek sernika? – zapytała uprzejmym tonem, ale patrzyła na mnie chłodno, wręcz z nienawiścią. – Dziękuję, nie – odmówiłam, zdając sobie sprawę, że to bezcelowa rozmowa. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Dopadła mnie w przedpokoju. Jej palce wbiły mi się w ramię. – Posłuchaj mnie – syknęła. – Ukradłaś mi męża. Po 12 latach odszedł, zostawiając mnie z dwójką dzieci. Spłacam kredyt za dom, tyram w firmie, bo Jarek nie rozpieszcza nas alimentami. Nie mów mi, że nie mam prawa do niego dzwonić. Radzę ci, trzymaj się ode mnie z daleka i nie buntuj Jarka. – w jej głosie była czysta nienawiść. Wybiegłam rozdygotana. „Więc ta grzeczność to były pozory? Tak naprawdę ona mnie nie cierpi?!” – zastanawiałam się, idąc do samochodu. Ale najgorsza myśl dopadła mnie w domu. „Ona ma rację. Ukradłam jej męża, zabrałam ojca jej dzieciom i mam czelność prosić, żeby zniknęła z naszego życia?” – zastanawiałam się, bliska łez. Siedziałam sama w ciemności. Jarek ostatnio wracał późno. „Może ma dużo pracy, a może... jakaś młodsza ode mnie, cwana blondyna już ostrzy na niego pazury? Uparcie i bez skrupułów, dokładnie tak, jak ja kiedyś” – pomyślałam, czując, że po plecach przebiega mi zimny dreszcz. Chcesz podzielić się z innymi swoją historią? Napisz na redakcja@ Więcej listów do redakcji:„W wieku 16 lat oddałam córkę do adopcji. Teraz uratowałam życie wnuczce, która była ciężko chora”„Mój narzeczony pochodził z majętnej rodziny z koneksjami, a ja nie śmierdziałam groszem. To nie mogło się uda攄W wieku 45 lat zostanę po raz drugi mamą i po raz pierwszy babcią. Nie planowałam tego, ale tak w życiu bywa”
Kiedy usiłowałam się pomalować, z precyzją snajpera niemal wydłubałam sobie oko czarną kredką. – Jakiś, kurwa, żart – mamrotałam, doklejając sztuczne rzęsy i zerkając na zegarek. Przecież to ja jestem Laura Torricelli, to na mnie powinno się czekać.
hej mam problem z byłym chłopakiem.. mam 23 lata, pół roku temu zakończył się mój pięcioletni związek. byliśmy zaręczeni 2 lata, były jakieś plany na przyszłość. pojawiła się niestety przeszkoda- kolega z pracy, który w wiadomości na facebooku wyznał mi miłość (sam był w ośmioletnim związku). ja oczywiście nie przywiązałam do tego uwagi, olałam to, nawet śmiałam się z tego, bo dla mnie było to nie możliwe- w końcu to był znajomy z pracy- nikt komu mogłabym poświęcić więcej uwagi. niestety Marcin (mój były) otworzył tą wiadomość, przeczytał i wszystko się załamało. przestał mi ufać, nie pozwalał mi spotykać się ze znajomymi, bo bał się że go zdradzę. a nigdy nawet nie było takiej sytuacji! kochałam Go najbardziej na świecie i nie zrobiłabym mu takiego świństwa. nasze drogi się rozeszły w połowie czerwca pod pretekstem niezgodności charakterów i braku zaufania. próbowałam to budować, próbowałam je odzyskać ale on tego nie docenił. od rozstania regularnie do niego dzwonię pod byle pretekstem żeby porozmawiać, żeby go usłyszeć. wiem, że ranię nie tylko Jego ale również siebie. jest cierpliwy, stara się ze mną normalnie rozmawiać lecz czasem puszczają nerwy. jestem ciągle o niego zazdrosna, ciągle coś czuję mimo tego, że wiem że już nie będziemy razem.. męczy mnie to strasznie, sama niepotrzebnie się nakręcam jakimiś pierdołami. dlatego doradźcie jak mam odpuścić? jak sobie wytłumaczyć? bardzo proszę o radę. dzięki, pozdrawiam! Karola. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-19 17:35 przez karolaabe. ale czy on nie moze se zmienić, czemu nie moze byc tak jak było wcześniej? Ty sie starałaś ok, ale on tez powinien... może jeszcze byłaby dla was szansa gdyby dla niego temten incydent nie miał znaczenia, tak sie dzieje na wiecie, że niektórzy zakochuja sie w osobie zajetej i nic na to nie poradzimy. Najlepiej odciąć się całkiem, usuń jego numer, czy tam zablokuj, żebyś nie mogła dzwonić. Po prostu strać z nim kontakt, bo tak to cały czas rozdrapujesz świeże rany. Poza tym, jak Ci kolega wyznał miłość, to mogłaś powiedzieć o tym chłopakowi, bo potem pewnie się zdziwił - co nie tłumaczy jego zachowania, że przestał Ci ufać. Skoro tak błaha sprawa jak wiadomość od kolegi, który się w Tobie zakochał, potrafiła aż tak załamać zaufanie Twojego byłego do Ciebie to może i lepiej że się rozstaliście. Brak zaufania w związku to coś strasznego. Dziwię się, że Twój były aż tak bardzo przestał Ci ufać. A może już wcześniej coś między wami było nie tak, tylko tego nie zauważyłaś. A jak dać sobie spokój? Przede wszystkim pod żadnym pozorem do niego nie dzwoń, nie staraj się z nim spotkać itd. Wiem że to trudne, ale spotykając się z nim rozdrapujesz rany na nowo. Spróbuj wyjść gdzieś z koleżankami, może spotkaj się z kimś innym i pomału o nim zapomnisz proponowałam mu wspólną terapię, wizyty u psychologa itd, odmówił. sama próbowałam z nim rozmawiać, stwierdził, że się męczył i przez bardzo długi czas nasz związek był chory, udawany. i że żałuje, że kiedyś o mnie walczył.. magi25 - nie spotykamy się, nie chcę się z nim spotykać, dla mnie to jeszcze za świeże. a dzwonienie? sama się na siebie wkurzam że przyjdzie mi do głowy jakaś błaha myśl i łapię za telefon i dzwonię do niego. to jest silniejsze ode mnie :/ Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-19 17:42 przez karolaabe. najprostszy a zarazem najbardziej radykalny sposób - klin klinem... Współczuję Ci, ja sama dwa tygodnie temu zerwałam z chłopakiem, którego cały czas kocham, nie wiem co mam zrobić, zawsze mi mówił, że będzie walczyć o mnie i nie da mi tak łatwo odejść, a tymczasem podziękował za wsólmy czas i za cudowne wspomnienia, no ja jeszcze się z tym uporać nie potrafię, odpowiedz sobie sama czy go kochasz jeszcze czy już nie, może warto ostatni raz zawalczyć burniCFC- walczyłam przez ostatnie pół roku, On się tylko na mnie wścieka że dzwonię i zawracam mu głowę, że nie szanuję jego decyzji itd. kilka razy już usłyszałam od niego 'spierdalaj', po czym normalnie ze mną rozmawiał, mówił że tęskni itd .. więc sama nie wiem co mam robić. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-19 17:58 przez karolaabe. ale ty jestes nachalna ja się mu nie dziwie mi by juz dawno puściły nerwy jakby mi były ciagle głowe zaracal Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-19 19:26 przez moderator. Cytatskasna Najlepiej odciąć się całkiem, usuń jego numer, czy tam zablokuj, żebyś nie mogła dzwonić. Po prostu strać z nim kontakt, bo tak to cały czas rozdrapujesz świeże rany. Poza tym, jak Ci kolega wyznał miłość, to mogłaś powiedzieć o tym chłopakowi, bo potem pewnie się zdziwił - co nie tłumaczy jego zachowania, że przestał Ci ufać. CytatkeyyCytatskasna Najlepiej odciąć się całkiem, usuń jego numer, czy tam zablokuj, żebyś nie mogła dzwonić. Po prostu strać z nim kontakt, bo tak to cały czas rozdrapujesz świeże rany. Poza tym, jak Ci kolega wyznał miłość, to mogłaś powiedzieć o tym chłopakowi, bo potem pewnie się zdziwił - co nie tłumaczy jego zachowania, że przestał Ci ufać. nie mówiłam o tym, bo mnie to śmieszyło i w sumie nie brałam tego na serio. zignorowałam to. teraz wiem, że powinnam była powiedzieć. Ale dziewczyno, ja uważam że ta sytuacja z tym chłopakiem, który wyznał Ci miłość to tylko wierzchołek góry lodowej i jestem przekonana że to nie jedyny powód Waszego rozstania. Daj sobie spokój z byłym, bo tu nie ma już o co walczyć. Poza tym wybacz ale chłopak, który mówi do swojej byłej 'spierdala...' jest dla mnie skreślony. Cytatmagi25 Ale dziewczyno, ja uważam że ta sytuacja z tym chłopakiem, który wyznał Ci miłość to tylko wierzchołek góry lodowej i jestem przekonana że to nie jedyny powód Waszego rozstania. Daj sobie spokój z byłym, bo tu nie ma już o co walczyć. Poza tym wybacz ale chłopak, który mówi do swojej byłej 'spierdala...' jest dla mnie skreślony. wiem, domyślam się, ale zauważyłam też że zmieniło go towarzystwo w którym zaczął przebywać. w pewnym momencie wolał spędzać czas z nimi, niż ze mną. nigdy nie dawałam mu powodów do niepokoju, ja myślę że on sobie dopowiadał, że ja mogłam robić Bóg wie co, a nigdy nie łączyły mnie z tym kolegą jakieś bliższe relacje, nigdy nawet nie mieliśmy okazji spotkać się sami, tłumaczyłam Marcinowi, robiłam wszystko.. i nic. Cytatmagi25 Ale dziewczyno, ja uważam że ta sytuacja z tym chłopakiem, który wyznał Ci miłość to tylko wierzchołek góry lodowej i jestem przekonana że to nie jedyny powód Waszego rozstania. Daj sobie spokój z byłym, bo tu nie ma już o co walczyć. Poza tym wybacz ale chłopak, który mówi do swojej byłej 'spierdala...' jest dla mnie skreślony. Teraz tak wszystkie będą mówiły, że jak facet powiedział "spierdalaj", to jest skończony u dziewczyny. A pewnie jakby była odwrotna sytuacja, dziewczyna zostawiła by faceta, a ten jeszcze przez pół roku byłby nachalny, wydzwianiał, mimo jej próśb, by tego nie robił, ona by powiedziała "spierdalaj" to byłoby wszystko ok, bo przecież nie uszanował jej zdania... No już nie przesadzajmy, chłopak pewnie się wkurzał, że go męczy. Wiesz wydaje mi sie, ze Twoj byly chlopak moze czekal na jakis pretekst do zerwania. Bo tak naprawde nie rozumiem jego zachowania. Wiesz moze popros kolege z pracy, aby poszedl razem z Toba i porozmawial z Twoim bylym, ze Ciebie nic z nim nie laczylo i nie laczy. Jesli tego nie zrozumie to wtedy mozesz byc pewna, ze nie byl on gotowy na zwiazek staly (malzeństwo)i nie oszukuj siebie! Faceci tak maja ... moze sie nie wyszumial, lub bal sie obwowazkow itd. A zapomniec taki zwiazek po tylu latch ..trudno! Tak z dnia na dzien sie niestety nie da!! Czas goi rany i jesli konfrontacja nie da efektu to poszukaj sobie kogos fajnego Powodzenia i trzymaj sie My kobiety musimy byc silne!!!!!D Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
A może Ty przejmij inicjatywę. Fakt jest taki,ze Ty i On nei umiecie siedogadać.On z przeszłością , Ty niedoświadczona. Musicie się wiele od siebie jeszcze nauczyć. Ale widać,ze związek Cię niesatysfakcjonuje, a to nie rokuje dobrze. Jesteś sam na sam z obawami, a w Twojej głowie kłębią się niespokojne myśli.
zapytał(a) o 16:48 Spotkać się z nim, żeby porozmawiać w cztery oczy czy dać już sobie spokój ? Od roku spotykam się z takim chłopakiem. Nazwijmy go Mateusz.. :) No więc zarywał on do mnie od początku naszej znajomości, ale do niczego nie doszło, ponieważ byłam wtedy w związku. Od kilku miesięcy jestem wolna i on na nowo zaczął do mnie zarywać. Wszystko super, fajnie, spotykaliśmy się w większej grupie itp. On cały czas mnie przytulał i próbował całować, ale ja się końcu pojechałam na wakacje do Kołobrzegu i on cały czas pisał do mnie esy i dzwonił. Chciał nawet przyjechać do mnie. Po moim przyjeździe spytał mnie o chodzenie a ja mu powiedziałam żeby dał mi tydzień do namysłu. Zgodził się. Po tygodniu kiedy już byłam pewna, że chcę z nim być on nie dał rady przyjść na spotkanie bo umówił się z kumplami. W tym czasie mieli wypadek samochodowy ale to już mniejsza z tym. Tydzień później wróciliśmy do tego tematu i zgodziłam się z nim być. Na drugi dzień było drętwo, nie pisał esów , a jak się spotkaliśmy to nie zachowywał się tak jak byśmy byli razem. Po kilku dniach nie odzywania się napisał mi w esie , że jednak nic do mnie nie czuje ;//Chciałam się z nim spotkać i to wyjaśnić ale stwierdził, że nie ma mu czas i spotkać się z nim kiedy indziej ? Wgl warto wracać do tegp tematu po czymś takim ?Wybaczcie, że takie długie, ale chciałam jak najlepiej opisać sytuację :(Mam nadzieję, że mi pomożecie. ;* Odpowiedzi jeśli chcesz to możesz nim o tym pogadać, ale jakoś wątpie żeby on chiał, pewnie ciągle będzie się wykręcał... patinet odpowiedział(a) o 16:50 Za wysokie progi jak na jego nogi daj sobie z nim spokój nagle jest taki ze cmok cmok pryk pryk a jak z nim jestes to ważniejsi są kumple dla mnie to nie jest prawdziwy facet ktory ma kochającą dziewczyne a idzie z kumplami Paula@3 odpowiedział(a) o 16:52 WoW pokręcone trochę. Jeżeli nic do niego nie czujesz daj se spokój, ale zależy ci na nim to porozmawiaj z nim co mu odwaliło z tym, że tak o cb zabiegał a teraz mu nie zależy:) Sorry ale zachował sie jak frajesr pierw o cb ubiega a późnioej cię tak potraktował . nwm ja na twoim miejscu bym to olała jak coś czuje to wróci ale jka ty cos do niego czujesz to spróbuj ale on poprostu stchórzył taka jest prawda ! blocked odpowiedział(a) o 16:54 Nie zakładaj z nim, a jak nie bedzie chciał, to go gdzieś zaciągnij. Ja myślę że póki co przez krótki czas będzie unikał spotkań. Ale możesz mu zaproponować aby otwarcie , w 4 oczy pogadać o tym dokładniej czy coś do Ciebie czuje czy nie. No bo w końcu takich rzeczy się przez sms- y się nie załatwia. Więc zawsze warto spróbować bo na tym , że mu dasz trochę czasu to chyba nic nie stracisz :) Mam nadzieję , że pomogłam. :) Coś mi tu nie pasuje, raz za Tobą szaleje, raz ma Cię poczekaj może mu coś się w głowie jak w ogóle się na razie do niego nie czy jeszcze mu na Tobie będzie zależało. Uważasz, że ktoś się myli? lub
\n \n\n\n\n\nkiedy dać sobie spokój z facetem
GQXco.
  • w9vki20btk.pages.dev/4
  • w9vki20btk.pages.dev/2
  • w9vki20btk.pages.dev/49
  • w9vki20btk.pages.dev/32
  • w9vki20btk.pages.dev/81
  • w9vki20btk.pages.dev/49
  • w9vki20btk.pages.dev/72
  • w9vki20btk.pages.dev/72
  • kiedy dać sobie spokój z facetem