Tłumaczenia w kontekście hasła "lanie" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Jeśli coś ukradniesz, dostaniesz lanie.
Przykłady Jest tym Bertim, który wpychał sobie w spodnie komiksy, kiedy czuł, że dostanie lanie. Wokół niego stoją dzieci, śmieją się i krzyczą: „Charlie dostał lanie! Literature Ostatnio dostałeś lanie, gdy miałeś 5 lat. Niila dostał lanie, kiedy wdomu odkryli, cozrobił, ale mężnie powiedział, że warto było. Literature Dostał lanie i wycofuje się na # mil opensubtitles2 – Powiedziałem, że dostaniesz lanie, chłopcze – warknął żołnierz i kopnął Kvothe'a w bok. Literature - Ho, ho, kiedy to Agne dostał lanie od dużych chłopców Literature Musisz robić, co ci każę, inaczej dostaniesz lanie od wszystkich. Literature Wiem, że gdybym upuściła kilka ziarenek na podłogę, dostałabym lanie. Literature Usiłowałem się zmierzyć ze strachem we własnej osobie i dostałem lanie - oczywiście. Literature Dostaniesz lanie, jeśli ojciec cię zobaczy! opensubtitles2 •Nie będę ci nic obiecywał poza tym, że dostaniesz lanie, jak mi nie powiesz. Literature Mój przyjaciel zawsze narzekał co zapamiętywałem i używałem kiedy musiałem dostać lanie od Mistrza. Dostanę lanie, a nigdy mnie jeszcze w szkole nie bito! Literature Chłopiec się przestraszył i zawołał: — Och, dziki człowieku, nie uciekaj, bo dostanę lanie! Literature Nieraz dostałem lanie, żeby zdobyć ten przepis. Zerwane ścięgna mięśni brzucha świadczyły o tym, że Shuang dostał lanie. Literature Ale jeżeli tak zrobię, to najpierw dostanę lanie, a potem i tak będę musiała ją założyć. Literature - Stać prosto - powiedział ponuro - kto się ruszy, dostanie lanie, aż mu się zrobi wesoło. Literature opensubtitles2 Jeśli dostanę lanie, będziemy spacerować jutro, jak wówczas, w ogrodach Monaco. Literature
Jakie jest tłumaczenie "dostać premię" po angielsku? pl. volume_up. dostać premię = en. volume_up. get a bonus. Tłumaczenia Wymowa Tłumacz Zwroty open_in_new.
Zainteresowany tematem przydomowej oczyszczalni? Więcej dowiesz się tu: Konstrukcja domu kanadyjskiegoBudowa polega na łączeniu desek w tarcze ścian gwoździami lub przy użyciu specjalnych złączy metalowych a następnie ustawienie ścian w pionie. Wyróżnia się dwa podstawowe typy konstrukcji ze względu na sposób mocowania stropu: konstrukcja platformowa ? na oczepach stojących ścian układa się deski stanowiące żebra stropu, a na nich podłogę z desek lub, częściej płyt. Ściany wyższej kondygnacji lub stropodach konstruuje się korzystając z podłogi jako platformy roboczej. konstrukcja balonowa, gdzie stropy zawiesza się na słupach ścian, których wysokość wynosi półtora lub więcej wysokości kondygnacji (przeważnie półtora w budynkach parterowych z poddaszem użytkowym). Gotową konstrukcję usztywnia się płytą OSB/3, następnie dodatkowo ociepla (przeważnie wełną mineralną wkładaną między ruszt podtrzymujący warstwę elewacyjną) i przykrywa elewacją drewnianą, z sidingu lub tynku cienkowarstwowego. Przestrzenie wewnątrz ścian wypełnia się materiałem termoizolacyjnym (wełna szklana, wełna mineralna, lub inne). Od strony wewnętrznej instaluje się warstwę paroizolacyjną i wykończenie wewnętrzne (płyta gipsowo-kartonowa). Drewno, z którego wykonuje się szkielet powinno być czterostronnie strugane oraz suszone w temperaturze przekraczającej 67 stopni Celsjusza lub impregnowane. Struganie i suszenie drewna pozwala zrezygnować z impregnacji chemicznej większości elementów. Źródło: kontra stareMieszkania, jakie można nabyć na rynku pierwotnym, a więc prosto od developerów są niezwykle nowoczesne. Znacznie różnią się one od starych kamienic, w których należało wykonać mnóstwo dodatkowych prac, jak renowacje elewacji czy docieplenia budynków. Niestety, mieszkania kupowane na rynkach pierwotnych są znacznie droższe. Zdarza się także, że developerzy sprzedają je jeszcze przed ich zbudowaniem, a do finalizacji budowy dochodzi nie po kilku, a po kilkunastu miesiącach. Budynki rynku wtórnego okazują się więc częściej wybieranymi. Zmieniło się to nieco, od kiedy wprowadzono program ?Mieszkania dla młodych?, ponieważ zezwalały one wyłącznie na inwestycje rynku pierwotnego. Nie trzeba będzie jednak przejmować się inwestowaniem pieniędzy w dodatkowe naprawy, co byłoby niemal pewne przy kupnie nieruchomości z rynku wtórnego. W nowoczesnych budynkach inwestuje się bardzo często nowoczesne systemy, których zadaniem jest utrzymywać odpowiednią temperaturę lub zmniejszenie zużycia energii elektrycznej. Domy pasywne - już nie nowośćJeszcze niedawno domy pasywne to był temat dla pasjonatów, mało kto wiedział co to w ogóle jest. Sytuacja uległa zmianie, w dużej części z powodu rządowych dotacji na budowę takich nieruchomości. Jednak po drodze narosło sporo mitów na ten temat. Tak, koszty budowy są większe. Jednak w perspektywie wieloletniej - powinno się nie tylko zwrócić, ale opłacać. Taki nie działa tak, że nie potrzebuje żadnej energii, jednak zużywa jej... nawet dziesięciokrotnie mniej. Czy warto? Może jednak warto się zastanowić, zanim zaczniemy budowę naszego wymarzonego domu.
LANIE OD OJCA: najświeższe informacje, zdjęcia, video o LANIE OD OJCA; Lanie????? HAHAHAHAHAHA!!!!! :oD
Szukasz sklepu gdzie kupisz wszystko co potrzebujesz do budowy i instalacji przydomowej oczyszczalni? Zobacz Opis metody chemicznejChemiczne oczyszczanie ścieków ? jedna z metod oczyszczania ścieków. Polega na wytrącaniu niektórych związków rozpuszczalnych lub ich neutralizacji za pomocą procesu koagulacji, neutralizacji, ekstrakcji, elektrolizy, destylacji lub sorpcji na węglu aktywnym. Oczyszczanie chemiczne stosuje się głównie przy ściekach przemysłowych, które zawierają metale ciężkie oraz chemiczne związki organiczne. W momencie zadziałania substancjami chemicznymi na ścieki uzyskujemy: zobojętnienie ścieków, wydzielenie ze ścieków substancji stałych, wydzielenie ze ścieków substancji organicznych, koloidalnych i związków rozpuszczalnych, przede wszystkim soli metali ciężkich, odkażenie ścieków, usunięcie przykrego zapachu, utlenienie substancji szarej wodyWypływająca z domostw woda delikatnie zanieczyszczona mydlinami jest w tradycyjnej kanalizacji mieszana z odchodami i odprowadzana wspólnym systemem kanalizacyjnym. W ten sposób przetwarza się całość ścieku tak, by usunąć ryzyko chorób i zanieczyszczenia środowiska, zanim woda zostanie z powrotem wprowadzona do obiegu wód powierzchniowych. Pomimo przetwarzania i czyszczenia woda ta wprowadzona bezpośrednio do rzek i mórz ma dużo mniejsze możliwości oczyszczenia się niż w sytuacji przepuszczenia jej przez glebę, mającą większą zdolność oczyszczania. Należy przy tym zaznaczyć, że wpuszczana w ziemię szara woda nie jest wymieszana z ekskrementami, tak jak to jest w przypadku standardowej kanalizacji. Instalacji szarej wody towarzyszy zazwyczaj instalacja toalety kompostującej, która usuwa patogeny ze ścieku bez wielkich kosztów transportu i przetwarzania, jednocześnie rugując potrzebę odprowadzania ścieków czyli budowy sieci kanalizacyjnej czy szamba. Z punktu ochrony środowiska wpuszczenie wody z mydlinami w ziemię jest mniej szkodliwe niż wpuszczenie przetworzonych ścieków do wód powierzchniowych. W USA obrońcy tej tezy zaznaczają, że nie zanotowano dotychczas ani jednego przypadku zachorowania związanego z odprowadzaniem czy obchodzeniem się z szarą wodą. Alternatywą usuwania szarej wody jest używanie jej do podlewania roślin w ogrodzie. Rośliny używają substancji odżywczych zawartych w znajdujących się w szarej wodzie resztkach pożywienia (w przypadku zlewu kuchennego) i innych występujących w niej składników (słabych detergentów zmiękczających wodę), zwiększając swój Możliwość szybkiego założenia oczyszczalni przy domu W ostatnich latach, w związku z coraz większą popularyzacją nie tylko zdrowego stylu życia, ale i wszelkich nowinek technologicznych przyjaznych dla środowiska, powstało wiele firm zajmujących się między innymi montażem instalacji służących do naturalnego oczyszczania ścieków. Jako, że oczyszczalnie przydomowe mają bardzo prostą budowę a ich zamontowanie nie wymaga bardzo obszernej wiedzy z zakresu oczyszczania ścieków, można z powodzeniem założyć tego typu działalność po krótkim przeszkoleniu. Takie rozwiązanie jest również korzystne z tego względu, że oczyszczalnie ekologiczne można zainstalować dosłownie w kilka godzin przy dostosowanym terenie.
Dziś wyjątkowo prezentuje fragment z powieści oznaczonych logiem PDS. Link do reszty fragmentów PDS po prawej stronie bloga. Serdecznie zapraszam :) Amanda (Magdalena) Wróciłam do domu, byłam cała roztrzęsiona, nadal nie mogłam zebrać myśli. Co jeśli widzieli rejestracje? Jeśli ją zapamiętali? Co jeśli się domyślą, że Tyler ma z tym sporo wspólnego? – Część, zobacz twoja mamunia przyszła – takim tekstem przywitał mnie Kamil ze swoim imiennikiem na rękach. – Cześć Kamilowie – powiedziałam jak gdyby nigdy nic. – O, to ty jesteś Kamil. Sorka, ale jeszcze was dzieciaczki nie odróżnia wujcio – mój brat z wyboru zwrócił się tymi słowami do mojego synka. – Kamil, możesz już iść. Przepraszam, ale lepiej, żeby Olek cię tutaj nie widział – wyjaśniłam przepraszającym tonem. – Niestety, już wie, że tu jestem – oznajmił z bladym uśmiechem. – Cudownie, jak się dowiedział? – zapytałam odwieszając czarną, sportową kurtkę na wieszak. – Nie wiem, zadzwonił i zwyczajnie zapytał się co robię w jego domu i czy może prosić żonę do telefonu. Odpowiedziałem jak należy, szczerze, że cię nie ma, bo musiałaś pilnie wyjść – Kamil mówił, a ja w tym czasie sięgnęłam do lodówki i w roztrzęsione dłonie chwyciłam małą butelkę wody mineralnej. – Spokojnie – Kamil pochwycił mnie za nadgarstki i spojrzał w oczy. – Jest aż tak zazdrosny? – Dobrze wiesz, że to nie tylko zazdrość – nie chciałam robić z Olka potwora, ale też nie chciałam zdradzić przyjacielowi szczegółów dotyczących mojej i Majki wyprawy. – Odłożę małego i będę leciał – oznajmił Kamil, bo temat się jakoś nie kleił, a zresztą sama prosiłam go by opuścił mój dom przed powrotem Aleksa. – Kamil, co jeszcze mówił? – zapytałam i uderzyła we mnie fala gorąca, rozpięłam więc i zdęłam bluzę. Zrobiłam to kompletnie bez zastanowienia, zapomniałam, że Kamil jest wzrokowcem. – Z pewnością nie to. Tym się akurat nie chwalił. – Wskazał palcem ślad znajdujący się na moim ramieniu. Przejechał delikatnie po nim, ledwo wyczuwałam opuszki jego palców. – Boli? – zapytał dotykając mocniej. – Nie, już nie. Chyba że naciskasz – rzekłam ze łzami w oczach, otrząsnęłam się jednak po chwili. – To nie tak, Aleks miał powód. – Nie wnikam. Chodziło o mnie? – Ponoć nie wnikasz! – naskoczyłam na niego i zamknęłam butelkę z powrotem w lodówce. Uczyniłam tak bo chciałam choć na moment nie widzieć Kamila, nie czuć na sobie jego wzroku, ale nadal czułam. – Za co w takim razie? – zapytał kiedy ja wciąż stałam tyłem do niego, a wzrok miałam wbity w czerń lodówki. Ta czerń wydawała mi się taką czarną dziurą, jak moje życie małżeńskie. Taką dziurą co pochłania i nie puszcza i zawsze jest za późno by zawrócić. – Spójrz na mnie – polecił. – Czego chcesz? – zapytałam niemiło. – Nie chcę zabierać ci czasu, ale powiedz czy to przeze mnie. Tylko o tyle proszę, chcę zbyt wiele? – Tak, chodziło o ciebie. Przyznałam się. – Przyznanie nie okazało się środkiem łagodzącym – zakpił Kamil i zaczął ubierać buty. – O co ci chodzi? – zapytałam z nieskrywaną wściekłością. – O nic, zajmij się obiadem. Dzwonił też przypomnieć, że na niego wróci, i że jest głodny jak wilk. Nie daj mu powodu do kolejnego razu. – Kamil, sam dobrze wiesz, że Olek nie jest taki – postanowiłam bronić męża. – A jaki jest? – zapytał opierając się o komodę i patrząc mi w twarz. Jego oczy znajdowały się tylko kilka centymetrów wyżej niż moje. Jego twarz była też kilka centymetrów od mojej. – Jest opiekuńczy, potrafi zadbać o mnie i dzieci… – Materialnie – przerwał mi. – Nie tylko, kocha nas to widać. – Po twoim ramieniu szczególnie. – Zaczęły mnie wkurwiać już jego docinki. – Olek to człowiek, który mnie nie zostawił choć znał całą prawdę. Zajął się mną, otoczył opieką, pokochał. Naprawdę jest dobrym człowiekiem. – Człowiekiem, który potrafi ci przylać i to nie mało – stwierdził smutno stojąc już przy drzwiach. – Mówisz tak jakbyś nigdy kobiety nie uderzył. Co, żadnej nie dałeś klapsa? – Masz krwawą, wypukłą pręgę na ramieniu, nie porównuj tego do klapsa – stwierdził oschle. – Amanda, ten człowiek zrobił ci pranie mózgu jakieś. Kogo jak kogo, ale ciebie nigdy bym nie podejrzewał, że staniesz się wzorową kurą domową. Sprzątasz, pierzesz, gotujesz, chodzisz do szkoły, zajmujesz się dziećmi… – zaczął wyliczać Kamil. – Olek też się nimi zajmuje, wstaje po nocach tak samo jak ja. – Ostatnio sama mówiłaś, że ma sporo dyżurów. – To tylko jeszcze dwa tygodnie, potem wszystko wróci do normy. – Wzięłam w obronę męża nie dlatego, że nim był, ale dlatego, że naprawdę nie był takim potworem jakim go widział Kamil. – Czym cię skatował ostatnim razem? – Niczym mnie nie skatował, nigdy mnie nie skatował. – Od czego masz ślad na ramieniu, bo nie wygląda jak po klapsie. Bardziej bym stawiał na jakiś pejcz, bicz, może rzemień. – To nie twoja sprawa! – warknęłam. – Nie moja, ale jesteś dla mnie jak siostra… – USB – powiedziałam te trzy literki, a Kamil wbił wzrok w podłogę. – Czemu nie odejdziesz? Zapewnię ci lokum, pomogę. – Kamil, tu nie chodzi o to, że ja nie mam dokąd odejść. Ja nie chcę od niego odchodzić, rozumiesz to? To z ręką to był nieszczęśliwy wypadek, nic więcej. Olek nie jest katem, nie jest sadystą. – Olek za pół godziny wróci na obiad. Na razie – tymi słowami zakończył rozmowę i zniknął za drzwiami. Nie wiedziałam co zrobić, jak się zachować, jak dalej żyć z tym co dzisiaj słyszałam, z tym co dzisiaj widziałam i z tym co się działo w moim życiu. Patryk zaczął płakać, przyciągnęłam więc kołyskę do kuchni i umieściłam go w niej. Kiedy on spokojnie spał się w niej bujał i podziwiał światełka ja mogłam spokojnie obrać ziemniaki. Wrzucałam je po kolei obrane do garnka z wodą. Najpierw robiłam to delikatnie, potem z coraz większą siłą, w końcu woda zaczęła chlapać na wszystkie strony, a mnie ogarnęła pierw agresja, potem niemoc i bezsilność. Usiadłam na taborecie w kuchni i zaczęłam płakać. Nie wiedziałam po cholerę żalę się nad swoim losem, przecież sama sobie taki zafundowałam. Usłyszałam otwieranie drzwi. Nie odwróciłam się w ich kierunku, ani nie wybiegłam mu na przywitanie. Szybko rozwinęłam ręcznik papierowy, który był nad umywalką i wytarłam oczy od łez, miałam nadzieję, że makijaż się nie rozmazał zbytnio. – Cześć – powiedział Aleks i usłyszałam jak siada na krześle. Słyszałam w końcu jak je odsuwał od stołu. – Hej – odpowiedziałam kładąc garnek z ziemniakami na palniku. – Zasnął, odłożę go do łóżeczka – rzekł, a ja od momentu jak wszedł nawet na niego nie spojrzałam. – Dobrze – odrzekłam i usłyszałam jak zamyka drzwi od pokoju chłopców. Później usłyszałam coś jeszcze. Wyciąganie kluczy z komody i przekręcanie zamka w drzwiach. – Wychodzisz? – dopytywałam. – Czemu wziąłeś moje klucze? – zapytałam patrząc w kierunku drzwi na korytach, ale nie widziałam Olka. Wiedziałam jednak, że wziął moje klucze, bo tylko ja chowałam je do komody. – Abyś nie wyszła z domu, nie wybiegła – poprawił się szybko, a ja nie wiedziałam co jest grane. – Słuchaj, jeśli chodzi ci o Kamila, to naprawdę była wyją… – zaczęłam się tłumaczyć panierując jednocześnie wytłuczone już kotlety. Zawiesiłam jednak głos w momencie gdy rolety opuściły się, a w kuchni zaczęła panować ciemność. – Olek, co ty wyprawiasz?! – krzyknęłam przeczuwając, że to jego sprawka. Na komodzie stał też pilot od bramy i rolet. – Staram się zapewnić nam odrobinę prywatności – odezwał się stojąc za mną tyłem. Czułam jak obejmuje mnie w pasie. Poczułam jego niewielki zarost na moim policzku. Jego usta musnęły delikatnie. – Nie zdjąłeś kurtki? – zapytałam ze zdziwieniem wyczuwając materiał jaki pokrywa jego ręce i tors. – Nie, wolę jak to ty mnie rozbierasz – stwierdził banalnie, ale nad wyraz szczerze. Czułam jak jego usta zmieniają się w kształt uśmiechu. –Może byś jednak najpierw zjadł, ponoć byleś głodny jak wilk. – Głodny seksu – wyszeptał mi natarczywie do lewego ucha i liznął jego kawałek językiem. Już miałam coś powiedzieć, ale znów się odezwał. – Cały dzień pracowałem i miałem przed oczami ciebie, to sprawiło, że stałem się głodny erotycznych doznań, a ty co robiłaś cały dzień? – zapytał nad wyraz poważnie. – Musiałam wyrwać się do Majki, dzieci dawały popalić, nie dawałam już rady w domu. Kamil mnie wyręczył. – Zdecydowałam się choć na część prawdy. – Nasz przydatny Kamilek. Mówisz że wyręczył ciebie, kobietę głodną mocnych wrażeń? – zapytał, ale coś w jego głosie uległo zmianie. – Olek chyba nie rozumiem. Włącz światło – poleciłam, bo przeczułam, że jest coś nie tak, że jest jakiś inny, jakby nie on. – Cały czas byłaś u Majki? – dopytywał. – Tak – odpowiedziałam i za moment usłyszałam trzask. Poczułam niemiłosierny ból na pośladkach, silny jak jeszcze nigdy dotąd. – Oszalałeś!? – warknęłam. – Nie urządzaj histerii z powodu jednego klapsa. – Łatwo mu było mówić, bo to nie jemu stanęły łzy w oczach z bólu, a mnie. – Co robiłyście? – zadał kolejne pytanie, a przecież nie tak dawno był całkiem miły i było całkiem sympatycznie, nie rozumiałam czemu to wszystko ma zmierzać, a najgorsze było to, że kompletnie nic nie widziałam. Panowały wręcz egipskie ciemności w całym domu, a może tylko w kuchni i salonie, tu gdzie się znajdowaliśmy. – Nic wielkiego, damskie ploty – odpowiedziałam i poczułam kolejny raz na swoich pośladkach tym razem chyba nawet mocniejszy bo łzy pociekły mi po policzkach mimo woli. – Nie oburzaj się tylko, bo powinnaś dostać mocniej – stwierdził oschle. – Aleks, powiedz mi chociaż za co – wyszeptałam przez łzy, choć nie czułam strachu, z pewnością nie przed nim, już prędzej z tego powodu, że po raz kolejny uderzy. – Za kłamstwo – odpowiedział, a ja nie wiedziałam o co chodzi, przecież nie mógł wiedzieć gdzie byłam. – Za narażanie siebie – dodał wręcz napastliwym tonem i chwycił mnie za ramie lewą dłonią. Prawą błądził chwile po moim ciele, trafił na uda, potem na pośladki. W końcu przestałam czuć jego dłoń. Stało się tak tylko na moment, na krótką chwilę, bo potem poczułam pieczenie na całej pupie. Nie wiedziałam, w życiu bym się nie spodziewała, że siła uderzenia ręką może być tak mocna. – Olek, proszę, przestań – wyłkałam. – A co, boli? – zapytał sarkastycznie. – Tak – odpowiedziałam szczerze i chciałam odstąpić od niego choć na krok, ale wciąż trzymał mnie za ramie. – Dokąd to, moja mała. Czas na gwóźdź programu – stwierdził i usłyszałam jak rolety podnoszą się. Pierw światło padło na podłogę. Dostrzegłam więc, że Aleks ma na sobie zimowe adidasy w czarnym kolorze. Potem wiedziałam już, że ma dżinsy. Kiedy ujrzałam białą kurtkę i fioletową bandamę opuszczoną na szyję, a całość dopełniła biała czapka, ale odwrócona do tyłu daszkiem poczułam się jak w koszmarze. – To nie możliwe – powiedziałam patrząc mu w twarz. – Puszczaj mnie – dodałam, ale nie dałam rady się wyrwać z jego uścisku. Rolety znów się opuściły, a zaraz po tym gdy opadły do końca Olek pociągnął mnie za sobą, nie wiem w jakim kierunku, ale najwidoczniej do włącznika, bo światło się zapaliło, ale wcale mi to nie rozjaśniło perspektyw widzenia. – Puść mnie – szepnęłam i poczułam jak uścisk się rozluźnia. – Zdejmij spodnie – usłyszałam jego surowy ton, był ostry choć starał się być bez wyrazu – Co? – zapytałam z niedowierzaniem. – To co słyszałaś. Zdejmij – powiedział i odrzucił czapkę na narożnik. – Ale… – zaczęłam, jednak przerwano mi stanowczo. – Tu nie ma ale. Teraz ja wymagam czegoś od ciebie, wykonaj więc polecenie. – Może mam jakieś pytania – powiedziałam ze łzami w oczach i wciąż czułam się jak w koszmarze. To z pewnością był sen, to musiał być sen. Przecież tamten facet strzelał, tamten facet teraz okazał się moim mężem. – Oczywiście, masz prawo pytać – stwierdził dobrodziejca jeden krzyżując dłonie na piersi. – Porozmawiamy, zadasz pytania jakie tylko zechcesz, na każde dam ci jakąś odpowiedź. Oczywiście szczerą odpowiedź, ale teraz zdejmij spodnie i daj mi czynić moją powinność – dodał. – Jaka jest twoja powinność? – zapytałam drżącym głosem, choć bardzo chciałam by mi nie drżał. – Sądzę, że jako twój mąż przede wszystkim powinienem cię chronić, troszczyć się o ciebie, dbać o twoje bezpieczeństwo, o twoje zdrowie, oraz wybijać ci skutecznie głupoty z głowy. Sama wiesz co dzisiaj zrobiłaś, gdyby mnie tam nie było, miało mnie tam dzisiaj nie być. Zginęłabyś – stwierdził oczywiste. To ostatnie mnie więc nie zdziwiło, ale cały ten monolog o trosce, zdrowiu i bezpieczeństwie był dziwnie niepokojący. – Jak się do cholery mam czuć bezpiecznie, gdy mój mąż lata po mieście z bronią, jeździ samochodem którego w życiu nie widziałam wcześniej na oczy, a na dodatek strzela do ludzi, do… – Nie strzelam do ludzi. Zabiłem psa, psa którego znałem od szczeniaka, był coś jak przyjaciel. Zabiłem bo zawsze wybrałbym twoje życie, nawet kosztem własnego, więc co tam pies – przerwał mi tymi słowami. – Mam czuć wdzięczność i całować cię po dłoniach bo uratowałeś mi życie? – zapytałam sarkastycznie, nie czułam już strachu. W końcu był tym samym facetem za które wyszłam, no i nie celował do mnie z tej swojej broni, to znak, że chce się jednak dogadać, a nie mnie skrzywdzić. – Wystarczy, że zdejmiesz spodnie i podejdziesz do stołu w jadalni. – W jakim celu? – zapytałam idąc do tyłu, kiedy on zmierzał w moją stronę. – Nie znalazłaś się tam przypadkiem, nie uwierzę, że w grudniu zbierałaś grzybki, albo wybrałaś się z Majką na spacerek po lasku. – I co z tego? – zapytałam stając na chwile w miejscu bo i on stanął. – To z tego, że mogłaś zginąć. Mnie uczynić wdowcem, a dzieci pół sierotami. Czy to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia? Tylko mi nie kłam w oczy, że nie wiedziałaś o tym, że to niebezpieczne. Na sto procent wiedziałaś, że to nie należy do serii ciasteczka i herbatka u ciotki klotki. – Co nie? Co nie ci się pytam? – zapytał i zbliżył się do mnie. Moje plecy dotknęły stołu. – Chcesz to przeciągać w nieskończoność? – zadał kolejne pytanie, a ja pokiwałam twierdząco głową. Uśmiechnął się jakoś tak smutno, zdjął kurtkę i powiesił na krześle. – Amanda, wszystko ci wyjaśnię odnośnie tego, że tam byłem, odnośnie tego co zrobiłem, ale pierw to ty poniesiesz konsekwencje nie tyle swojego zachowania, co swojej głupoty. Moja żona nie będzie idiotką co się naraża bo Majeczki braciszek ma taki kaprys. – Skąd to wiesz? – zapytałam. – Wystarczy przeciętne IQ by się domyślić, że żadna z was nie szukała tam zysków, frajdy, ani nie znalazła się przypadkiem. Tylko Tyler miał w tym zysk – odpowiedział. – Ja tylko towarzyszyłam przyjaciółce. – Nie wiedziałaś w czym? Nie wiedziałaś, że to niebezpieczne? Spójrz mi w oczy do cholery jasnej i odpowiedz szczerze – ostatnie zdanie powiedział ostrzejszym tonem i chwycił mój podbródek w dwa palce po czym zabrał dłoń, a ja z powrotem wejrzałam na swoje buty. – Dlaczego nie odpowiesz? Mam powtórzyć pytanie? – tym razem zapytał nad wyraz spokojnie. – Wiedziałam – odpowiedziałam cicho. – Co proszę? – dopytywał. – Co takiego wiedziałaś Amando? – wypytywał dalej. – Że to niebezpieczne, że to takie tajne… – Takie tajne! – powiedział ostrym tonem, takim zdartym głosem. – Nie żyjemy w serialu, ani nie gramy w filmie kryminalnym. Jak by cię ktoś odstrzelił to byś nie zagrała w innym! – krzyknął, a ja poczułam że drgają mi mięśnie ramion, jakoś tak bez woli. Po moich policzkach popłynęły kolejne łzy tego dnia. – Nie wzruszysz mnie, nie zmienisz mojej decyzji. Jeśli teraz nie dostaniesz, to za kolejnym razem znów pod wpływem Majki i jej bracholka zrobisz coś równie bezmyślnego, niebezpiecznego i dojdzie do większej tragedii niż śmierć zwierzaka. Zdejmij więc spodnie i nie dyskutuj. – To ty powinieneś się tłumaczyć, nie ja. Czemu ja mam dostać skoro ty tez tam byłeś? – zapytałam przez łzy patrząc mu prosto w oczy. – Bo ja akurat byłem tam chcianym gościem i mi z ich strony nie groziło żadne niebezpieczeństwo. Zdejmuj. – Ale musisz… – zaczęłam niepewnie. – Muszę. Amanda dalej, żadnego wyroku nie da się odraczać w nieskończoność. – Aleks, ale nie musisz mnie bić. Zrozumiałam, zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam nie tak. Stało się tak bo mi to wyjaśniłeś, ale też dlatego, że. Też dlatego, że ja sama się dziś przestraszyłam. – Też się przestraszyłem i to nie na żarty. Dlatego pierwsze co uczyniłem po powrocie to cię przytuliłem. Skończ już polemizować i uczyń co prosiłem. Nie wiedziałam co zrobić. Mogłam być wściekła, okazać tą wściekłość. Mogłam wybuchnąć, obłożyć go pięściami, dać w pysk i nawymyślać mu od bandziorów, gangusów. Jednak nigdy wcześniej to do niczego dobrego nie doprowadziło. Było tylko gorzej. Albo wynikała z tego kłótnia gigantyczna, albo było gorzej dla mnie. Zresztą Olek nie wydawał mi się teraz niebezpieczny, wręcz przeciwnie czułam się bezpiecznie jak nigdy dotąd. Uratował mi życiem, kosztem psa, którego znał od szczeniaka. Gdyby musiał zapewne postawiłby się tym wszystkim złym ludziom byleby mi nic nie było. Martwił się, troszczył, ale czy był dobry? – Naprawdę nie chcę cię poganiać, ale zapytam tak z ciekawości ile czasu jeszcze ci trzeba by odpiąć zamek dżinsów i je zdjąć, albo zsunąć przynajmniej do połowy? – Wieczność – odpowiedziałam szeptem, ale nie było to wynikiem tego, że szeptałam, bardziej zaschniętego gardła. – Ja bym cię dziewczyno na lekcji do toalety bał się wypuścić, skoro godzinę czasu zdejmujesz dżinsy, to zapewne drugą godzinę majtki, więc już miałabyś dwa okienka do usprawiedliwienia – powiedział cynicznie. – Nie drwij, proszę. – Starałam się powstrzymać kolejne łzy, uniosłam głowę do góry by z powrotem wpłynęły do oczu, ale nic to nie dało. Chwyciłam za brzeg swoich spodni i odpięłam guzik. Olek w tym czasie podszedł do kuchenki i wyłączył palnik na którym gotowały się ziemniaki. – Aż tak się boisz? – zapytał nagle. Takiego pytania się nawet nie spodziewałam. – Bo nie powinnaś. Kobieta, która sama ładuje się w kłopoty, rządna wrażeń, bólu i cierpienia nie powinna się bać kilku klapsów. – Nie chcę bólu i cierpienia – stwierdziłam rozpinając zamek, co zajęło mi co najmniej minutę. – Jednak weszłaś do jaskini lwa na własne życzenie – stwierdził siadając na krześle okrakiem. Zapadła niezręczna cisza, ta cisza huczała w mojej głowie echem i takim harmidrem, którego nie mogłam znieść. Prosiłam w myślach o cokolwiek, o jakiś cud. O to by przyszli niezapowiedziani goście, o płacz któregoś z moich dzieci, o telefon do Aleksa ze szpitala z jakimś nagłym przypadkiem. Minęło kilkanaście minut, ale nic takiego się nie stało, nic nie miało ochoty mnie wybawić z opresji. Olek wciąż siedział okrakiem na krześle, właściwie to już na nim leżał. Głowę miał bowiem wygodnie ułożoną na swoich rękach, które idealnie robiły mu za poduszkę, która znajdowała się na oparciu. – Nie potrafię – powiedziałam nagle, ale sama nie uwierzyłam, że wymówiłam to na złość. – Potrafisz, poza tym nie odpuszczę ci. Nie tym razem – usłyszałam w odpowiedzi. Zerknęłam na niego. – Nawet się tak nie patrz, nie odpuszczę. Koniec i kropka. Możemy tak nawet czekać do wieczora, w końcu zechcesz to mieć wreszcie za sobą. – Nie zechcę – wyszeptałam. Wiedziałam, że nie zdejmę tych spodni, że ich nawet nie zsunę, bo w ciągu ostatnich pięciu minut próbowałam setki razy, a jednak zawsze zatrzymałam się gdy moje dłonie dotykały materiału i ciągnęły go już delikatnie w dół. Znów nastąpiła ta niezręczna cisza. Słyszałam dokładnie czas, uciekający czas. Każdą sekundę akcentowało tyknięcie wskazówki zegara, a ja uznałam, że to jest nie do wytrzymania. – Aleks, nie potrafię. Naprawdę nie umiem tego zrobić. Nie ważne jak bardzo chcę, czy jak bardzo wiem, że zasłużyłam. Po prostu nie i już. – Dlaczego nie potrafisz skoro wiesz, że zasługujesz na to lanie? – Bo nie, bo to tak samo jakbym wiedziała że zasługuje na śmierć i nie chciała jednocześnie włożyć głowy pod gilotynę. – Porównujesz śmierć do kilku klapsów. Jednak interesuje mnie coś innego użyłaś słowa „nie chciała”, a nie „nie mogła”, czy „nie potrafiła”. To znaczy, że potrafisz tylko nie chcesz. – Nie potrafię, nie chcę, nie mogę – powiedziałam płacząc i odsunęłam sobie krzesło, usiadłam na nim i oparłam łokieć o stół, a twarz ukryłam w dłoni. – Nie odpuszczę – usłyszałam w odpowiedzi na swój lament. – Boisz się, że zrobię ci krzywdę? – Nie, nie boję się tego – odpowiedziałam. – No to czego się tak boisz? Bólu? Upokorzenia? Łez? Nagości? – Nie… nie wiem – odpowiedziałam wciąż płacząc. – Wstań – usłyszałam, ale nie wykonałam jego polecenia. – Po prostu wstań, proszę. Wstałam i dostrzegłam, że on robi to samo. Teraz miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co się dzieje. – Nie zapinaj dżinsów. – Jego słowa dotarły do mnie echem, czułam się jakbym była otumaniona. Może po prostu byłam zmęczona płaczem i całą tą sytuacją. – Odwróć się tyłem do mnie – powiedział stając już za mną, ale ja jednak byłam do niego odwrócona nadal bokiem. – Amanda proszę, nie ma sensu się teraz zapierać, że nie. Sama przyznałaś, że zasługujesz na to manto, więc nie utrudniaj. Nie jesteś w stanie opuścić spodni, jestem wstanie to zrozumieć. Jeśli nie przemogłaś się przez pół godziny to już raczej się nie przemożesz. Uczyniłam jak prosił, odwróciłam się do niego plecami. Dziwnie poczułam się widzem całej tej sytuacji. Całe wydarzenie jakby przechodziło obok mnie. Poczułam strach, jakiś taki niewyobrażalny strach przed tym co nastąpi. Poczułam jego dłonie na moich ramionach. To te ramiona poruszały się gdy spazmatycznie nabierałam powietrza przez łzy. – Uspokój się, spokojnie – rzekł delikatnym, wręcz subtelnym tonem sunąc po moich ramionach w dół i w górę. – Nic ci nie grozi, przy mnie jesteś bezpieczna – dodał spokojnie, wręcz szeptem. Starałam się uspokoić, nie na jego rozkaz, ale pod jego wpływem. Nie krzyczał, nie szarpał, nie bił. Stał po prostu z tyłu i masował moje ramiona. Rysował na nich kółka dwoma palcami, potem znowu pocierał. Podał mi chusteczkę. Wytarłam oczy i nie wiedziałam jak się zachować. Instynktownie odwróciłam się do niego twarzą i wtuliłam w jego ramiona, wręcz w nie wpadłam. Poplamiłam jego biały podkoszulek swoim namoczonym fluidem i tuszem do rzęs. Objął mnie ramieniem, właściwie to dwoma ramionami, poczułam jego ciepło, usłyszałam bicie jego serca, byłam bezpieczna. Paradoksalnie czułam się bezpieczna w ramionach człowieka, który niejednokrotnie mnie uderzył, nie jednokrotnie mną szarpnął, czy potrząsnął, nieraz zwrócił uwagę ostrzejszym tonem. Poczułam, że nic mi nie grozi nawet teraz kiedy godzinę wcześniej widziałam go z bronią w towarzystwie jakiś bandziorów. – Amanda, kochanie – mówił głaskając mnie po głowie, ogarnął mi jeden z kosmyków za ucho. – Kocham cię, naprawdę – rzekł muskając swoimi wargami moje czoło. – Sama sobie to utrudniasz moim skromnym zdaniem – stwierdził nagle. – Jeśli jednak teraz czujesz, że właśnie tego potrzebujesz to możemy usiąść, mogę cię tulić w ramionach godzinami, ale podjętej przeze mnie decyzji nie cofniesz – dodał smutno, jakoś tak dziwnie smutniej niż mogłam się po nim spodziewać. – Nie lubię cię bić, nie lubię być dla ciebie ostry, nienawidzę być konsekwentnym. Uwierz, że nie sprawia mi to żadnej frajdy, daje zero satysfakcji i ani trochę nie jest przyjemne, ale muszę czasem taki być. Jeśli dziś ci odpuszczę. Naprawdę z chęcią bym odpuścił. Najchętniej teraz powiedziałbym ci, że nie było sprawy i zasiadł z tobą w ciszy do obiadu, nawet sam go dokończył przygotowywać, ale nie mogę. Najzwyczajniej w świecie nie mogę, bo jeśli potem przydarzyłoby ci się coś złego przez podobną akcje jak ta dzisiejsza, całe życie bym nie mógł spojrzeć na własną twarz w lustrze, miałbym cholerne wyrzuty sumienia z powodu tego, że dzisiejszego dnia odpuściłem i nie byłem surowy. – Nie zrobię już nic takiego, przysięgam – powiedziałam dalej płacząc. – Być może, ale wolę mieć nieco więcej pewności niż na samo słowo. – Nie wierzysz mi – wyłkałam w jego już przemoczoną koszulkę. – Wierzę, że teraz mówisz prawdę. Wierzę, że w obecnej chwili w nią wierzysz, ale tak samo było z telefonem, albo raczej z jego brakiem. Dopóki nie dostałaś, dopóty nie nosiłaś go przy dupie i nie odbierałaś, nieprawdaż? – No, ale teraz będzie inaczej… obie… – Masz racje, będzie inaczej, bo nie będzie ani piątej, ani czwartej, ani nawet kolejnej okazji by to sprawdzić. Po prostu nie ma kolejnej szansy, uprzedzałem od samego początku, że nie odpuszczę. – Zacznę się ciebie bać. – Nie wiem czemu to powiedziałam, samo wypłynęło z moich ust. – Dostałaś ode mnie lanie nie raz i nie dwa, a teraz szukasz ukojenia i schronienia w moich ramionach. Jeśli autentycznie byś się mnie bała to uciekałabyś gdzie pieprz rośnie, a nie jeszcze mnie tuliła i łkała przy mnie. No chyba, że znowu grasz, ale nie sądzę. Tym razem to nie jest teatrzyk, co nie? Tym razem łzy są prawdziwe, zgadza się? – Mogę ci zagwarantować, że więcej tych łez wylałaś przez całą rozmowę i przy tym wzbranianiu się od kary niż wypłaczesz podczas jej wymierzania. – Okay – rzekłam smutno i wcale nie zabrzmiało to pewnie, ale odkleiłam się od jego torsu, wydostałam z jego ramion. Zerknęłam jeszcze na jego koszulkę całą umazaną od mojego makijażu, po czym odwróciłam się do niego tyłem. – Oprzyj się dłońmi o stół – usłyszałam jasne polecenie, krótkie i stanowcze za razem. – Widzisz jaka jesteś dzielna – rzekł gdy moje dłonie spotkały się z zimnym drewnem. Poczułam jak unosi moją bluzkę, jak sięga pod nią. Jego ciepłe dłonie dotknęły moich bioder, kciuki znalazły się pod materiałem spodni i delikatnie zaczął zsuwać pierw prawą stronę potem lewą. W końcu poczułam, że nic nie okrywa moim pośladków prócz cienkich, obcisłych bokserków. Spodnie czułam, że zatrzymały się na kolanach. – Może tak dla zasady zapytam..., albo nie. Ty dobrze wiesz za co dostaniesz. Po chwili poczułam podmuch powietrza, usłyszałam trzask. Dopiero potem nastąpiło pieczenie. Scenariusz się powtórzył i pieczenie nasiliło się na tyle, że ugięły się pode mną kolana. Poczułam Aleksa rękę pod moim brzuchem, a jego dłoń na żebrach, w ten sposób trzymał mnie wyjątkowo pewnie, tak że nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Przez chwilę wszystko ustało, stanęło w miejscu. Zacisnęłam pośladki jakby samoistnie, być może ze strachu przed kolejnym uderzeniem. – Bardziej zaboli jeśli napinasz mięśnie – usłyszałam. – I tak boli. Możesz szybciej? – zapytałam. – Rozumiem twoją chęć, to że chcesz mieć to już za sobą, ale niestety nie mogę szybciej. Chce byś wszystko sobie dogłębnie przemyślała, byś to odczuła. Nie zaciskaj jednak mięśni bo wyjdą siniaki i będzie boleć kilka dni, no dzień przynajmniej. Ja tego nie chcę. Masz to odczuć teraz, w tym momencie, a nie mieć problemy z tym by usiąść na tyłku kilka godzin, albo nawet dób. Jego monolog doszedł do moich uszu, ale nic nie odpowiedziałam. Za chwile poczułam razy na drugim moim pośladku, były tylko dwa, ale zapiekło niemiłosiernie. Potem przyszedł ból, ból który się nasilał z każdym kolejnym uderzeniem. Aleks bił wolno, bez metody. Czasem pod rząd w jeden pośladek, czasem na zmianę. Jednak na każde z uderzeń musiałam czekać co najmniej minutę. Wyjątkiem było, że uderzał dwa razy pod rząd, ale kiedy to robił zawsze towarzyszyły temu słowa: „nie wierć się”, albo „nie uginaj kolan”. – Siedemnaście – usłyszałam nagle z jego ust. Przez chwilę zastanawiałam się czy wymierzył mi siedemnaście klapsów i miałam nadzieję, że liczy do okrągłej dwudziestki co najwyżej. Kiedy jednak poczułam czwartego klapsa po tej siedemnastce przeraziłam się, że może chodziło mu o to, że jeszcze siedemnaście. Moje łzy w moich uszach bębniły kiedy tylko nie rozlegał się trzask uderzenia. Kapały bowiem na stół. Z początku było ich niewiele, teraz jednak nie było takiej sekundy by nie spadały. – Nie wierć się – usłyszałam ostrzejszym tonem niż wcześniejsze upomnienia i zdałam sobie sprawę, że tym razem naprawdę się wiercę, że prawie się wyrywam. Uderzenie jednak długo nie spadało. Miałam nadzieję, że to już koniec, że serce mu się kraje na tyle by przestać. Przecież musiał dostrzegać to, że cierpię, to że naprawdę mnie boli. Widział doskonale, że nie udawałam. Po chwili poczułam kilka uderzeń, silnych i na przemian raz w jedną połowę pupy, raz w drugą. Te razy były silniejsze od poprzednich, dużo silniejsze. – Jeśli jeszcze raz zrobisz coś równie głupiego – zaczął Olek, ale głos mu się dziwnie łamał, jakby sam powstrzymywał się od płaczu – to każde z tych trzydziestu razy zaboli jak ten ostatni – dokończył, a ja po chwili na własnej skórze poczułam co miał na myśli. To uderzenie sprawiło, ze ręce sunęły po blacie do przodu, bo pod siłą uderzenia poleciałam do przodu i gdyby nie jego ręka pod moim brzuchem wylądowałabym na ziemi, albo wbiła się w ten stół. – Nie jestem sadystą, nie chce być twoim katem, ale nie chcę cię też stracić przez jakąś głupotę, ani przez to że znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. – Podniósł mnie do pozycji wyprostowanej, spojrzał w moje oczy, a mój wzrok odbiegł gdzieś w bok. – Zbędnym jest pytanie za co dostałaś i czy zrozumiałaś. Podciągnij spodnie, ja zajrzę do dzieci – dodał. Stałam tak jeszcze chwilę, a potem nachyliłam się i pociągnęłam dżinsy za szlufki. Poczułam jakby były za małe o pół, albo co najmniej o jedną trzecią rozmiaru. – Mówiłem nie napinaj mięśni bo będą siniaki, a co za tym idzie też opuchlizna – powiedział głos za moimi plecami. – To o opuchliźnie akurat sobie darowałeś – rzuciłam opryskliwie i nawet na niego nie spojrzałam, byłam zbyt zajęta zapinaniem spodni. – Ej, żono ty moja. Co jest? – zapytał stojąc już przede mną. – Dlaczego jesteś opryskliwa? Poczułaś się niesłusznie ukarana? Skrzywdzona tą karą? – dopytywał. – Po prostu boli – odpowiedziałam wciąż unikając jego spojrzenia. Wolałam patrzeć na jego klatkę piersiową schowaną pod wciąż tą samą umorusaną koszulką. Dostrzegałam jak się unosi i opada pod wpływem oddechu. Nie potrafiłam jednak unieść głowy o te kilka centymetrów i pozwolić by nasze spojrzenia się spotkały. – Wiem, taki był cel miedzy innymi. Gdybym jednak miał dar jasnowidzenia to nigdy nie pozwoliłbym ci się tam znaleźć, upomniał cię przed tym ostro, może nawet dał kilka klapsów, ale nigdy nie pozwoliłbym ci się narazić. Co za tym idzie nie zbił aż tak dotkliwie w obawie przed kolejną taką akcją. Wiem, że boli. Uwierz, że jestem w stanie sobie wyobrazić jak bardzo, ale uwierz w to, że mnie również nie jest obojętne i w pewnym, choć innym sensie mnie też to zabolało. – Wierzę – spojrzałam na niego pierwszy raz po tym wszystkim, zobaczyłam, że ma zaczerwienione oczy, że się szklą jakby miał zaraz płakać. – Kocham cię – wyszeptałam bez przekonania, jakoś tak niepewnie choć byłam tego w tym momencie w stu procentach pewna. – Cieszy mnie to, bo ja ciebie też. Chciałbym jednak wiedzieć czy nie czujesz się skrzywdzona, jakoś szczególnie tym dotknięta – odrzekł. – Tym, że kochasz? – zapytałam naiwnie. – Tym, że wlałem. Słusznie bo słusznie, ale jednak lanie dostałaś. – Nie, jest ok – odpowiedziałam niepewnie. – Czyli te trzydzieści klapsów nie będzie powodem wizyty u prawnika i dowodem przeciwko mnie na naszej sprawie rozwodowej? – zapytał z lekkim uśmiechem, ale jednak smutek promieniował w tych słowach. – Nie będzie rozwodu – powiedziałam pewnie. – W takim razie się cieszę. Ja dokończę obiad – zaproponował, a ja nie mogłam pogodzić się z jednym. Nawet nie, że nie mogłam się pogodzić, ale po prostu nie potrafiłam zrozumieć jak szybko on przeszedł po tych wydarzeniach do porządku dziennego. Patrzyłam z podziwem jak na nowo wbił się w normalny tryb naszego życia. – Mieliśmy porozmawiać – przypomniałam Aleksowi siadając na krześle. Myślałam, że poczuje silniejszy ból, ale jednak tak się nie stało i siedzenie nie sprawiało mi jakiś szczególnych trudności. – Wiem, przy objedzie, dobrze? Czy wolisz przed? – zapytał. – Co się odwlecze to nie uciecze. Możemy przy objedzie. Będziesz szczery? – Będzie trudno, ale będę. Jeśli po wszystkim będziesz chciała mi strzelić w pysk to zrozumiem, ale jeśli podczas to pamiętaj, że to przeszłość, a ja cię za przeszłość nigdy nie uderzyłem. No przynajmniej nie za tak odległą – ostatnie zdanie dodał pośpiesznie bo chciałam już powiedzieć, że właściwie teraźniejszość jest złudna, bo zanim sobie zdamy sprawę z tego co tu i teraz to staje się już przeszłością w przeciągu jednej setnej sekundy. – Dobrze, wysłucham do końca – rzekłam do mężczyzny, który układał kotlety na rozgrzanej patelni i na nowo sprawił, że ziemniaki zaczęły się gotować. – Długo śpią – powiedział i spojrzał w stronę zamkniętych drzwi, za którymi znajdowali się nasi synowie. Na wszelki wypadek mieliśmy elektroniczną nianię z kamerką i głośnikiem. – O tej porze zawsze śpią tak z dwie godzinki co najmniej, potem jedzą i znowu drzemią, a później to się budzą i lubią towarzystwo – odrzekłam. – Jesteś smutna – stwierdził nakładając jedzenie na talerze. – Jesteś, bo widzę. – Aleks okazał się po raz kolejny tego dnia nieustępliwy. – Może odrobinkę, ale to nie twoja wina. Po prostu… – Rozumiem – przerwał mi tymi słowami. – Nie jestem zła na ciebie. Na siebie, owszem. Na sytuacje zaistniałą i wcześniejszą, także, ale nie na ciebie. Ty akurat zachowałeś się ekstra, tak jak powinieneś. – Jedz, musisz mieć siłę mnie opieprzyć za… no właśnie, pytaj – powiedział z uśmiechem podając mi sztućce i siadając naprzeciw mnie. Fragment pochodzi z e-booka pt. "Na pół gwizdka" Link do pobrania: Premiera: rokCzy łatwo dostać się na pielęgniarstwo? Tak więc jeśli nawet dostać się na pielęgniarstwo nie jest zbyt trudno, to na pewno nie jest ono najłatwiejszym kierunkiem. Nauki jest dużo, niektóre przedmioty – przede wszystkim takie jak anatomia czy fizjologia – uchodzą za bardzo trudne.
Zainteresowany tematem przydomowej oczyszczalni? Więcej dowiesz się tu: Trochę teorii - nawadnianieIrygacja (nawadnianie, system irygacyjny) ? jeden z systemów melioracji polegający na dostarczaniu wody do gleby w celu zapewnienia odpowiednich warunków wegetacji roślin uprawnych. Stosowana od starożytności (starożytny Egipt, Mezopotamia, starożytny Iran, Indie, Sri Lanka, Chiny, Peru). Wielowiekowy rozwój rolnictwa nawadnianego doprowadził do wykształcenia się odmiennych systemów nawadniania. Różnią się one od siebie czynnościami nieznanymi innym systemom rolnictwa: sposobami poboru wód i ich doprowadzenia na miejsce przeznaczenia (na pole uprawne), sposobami rozprowadzania wód po polu, sposobami podnoszenia wód (gdy ich poziom jest niższy niż poziom pola, wyrównywaniem lub niwelacją poziomu pól, jeśli są one nierówne oraz ewentualnie sposobem odprowadzenia nadmiaru wód). Źródłem wody mogą być zbiorniki wodne naturalne i sztuczne, wody powodziowe, rzeki, kanały, studnie i ścieki. Budowa i eksploatacja urządzeń nawadniających jest kosztowna, dlatego opłacają się one tylko w produkcji intensywnej. Niekiedy z wodą wprowadza się również składniki pokarmowe roślin, gdy wykorzystuje się ścieki lub dodaje nawóz do wody deszczowanej. Przy deszczowaniu roślin następuje zmywanie licznych szkodników, takich jak mszyce, przędziorki, pchełki. Stopień tego zmywania zależy od gatunku rośliny ? najsilniejsze jest na bobiku, kapuście i burakach, znacznie słabsze na ziemniakach, lucernie i koniczynie. Nawadnianie może mieć także skutki ujemne, jeżeli wykonuje się je zbyt często, zbyt intensywnie (niszczenie struktury gleby podczas deszczowania) lub dawki polewowe są zbyt duże. Ilość wody, która powinna być dostarczona w ciągu okresu wegetacyjnego, zależy od potrzeb wodnych roślin, planowanego plonu, ilości opadów i stanu uwilgotnienia gleby, a także od systemu nawadniania; wynosi ona od kilku do kilkunastu tys. m?/ha. Jednorazowe dostarczenie takiej ilości wody przekraczałoby maksymalną pojemność wodną czynnej warstwy gleby, dlatego normę dzieli się na dawki polewowe i dostarcza je w odpowiednich odstępach czasu, stosownie do potrzeb roślin. Nieodpowiednie nawadnianie może spowodować nadmierne uwilgotnienie gleby, a nawet doprowadzić do zabagnienia. Ujemną konsekwencją nawadniania jest zubożenie naturalnych zbiorników wody, wymywania składników pokarmowych (ługowanie) i zagrożenie chorobami przenoszonymi razem z wodą lub ściekami i skażenie gleb wodami niedostatecznie oszczędzaniu energiiKażdy kto ma swój własny dom doskonale zdaje sobie sprawę z tego ile kosztuje jego utrzymanie. Ceny za energię rosną z każdym rokiem, niezależnie od tego czym się ogrzewamy. Drożeje prąd, gaz, węgiel oraz drewno. I trzeba się liczyć z tym, że będzie to proces postępujący. Warto więc zastanowić się nad tym co możemy zrobić, żeby nasz dom nie potrzebował aż takiej ilości energii. Oczywiście, jeżeli budujesz nowy budynek to warto zastosować rozwiązania energooszczędne - dobre okna, ocieplenie, czy odzyskiwanie ciepła za pomocą rekuperatora. Jednak nasz stary dom też można zmodernizować, stosując dokładnie takie same metody - rekuperację, ocieplenie ścian, nowe okna o odpowiednich parametrach. Remont mieszkania - mała duża zmianaCzasem przyda nam się odnowienie swojego miejsca zamieszkania. Mieszkanie czy dom z upływem lat zaczynają tracić swoje barwy, odpadają tynki czy na ścianach pojawiają się plamy po różnych substancjach ? to zupełnie normalne. Ponowne otynkowanie i pomalowanie nie tylko pozwoli pozbyć się tych wszystkich defektów, ale także wleje nieco nowego życia. Jeżeli nie mamy pomysłu na to, jakie kolory odmienią nasze wnętrza w efektowny sposób, to warto się z kimś skonsultować. Mogą to być znajomi, którzy też niedawno przeprowadzali remont, ale nie zaszkodzi zaciągnięcie opinii projektanta wnętrz ? szczególnie, jeżeli nasze pokoje pełnią nadzwyczaj reprezentatywne funkcje związane z pracą. Mądry dobór farb i tynków pozwala odmienić swoje domostwo nie do poznania. Przez pewien czas będziemy może nawet odczuwać satysfakcję za każdym razem przekraczając progi poprawionych po latach murów. Duma z tego, w jaki sposób mieszkamy to nic złego ? więc ją sobie po prostu zafundujmy.Noblistą jest zostać dość trudno. Znacznie prościej zostać jest prezydentem czy premierem; trudniej – być może – tylko papieżem. Nie jest to jednak niemożliwe, a najlepszym dowodem na to jest fakt, że mamy – jak by nie patrzeć – już parę tysięcy osób, którym się to powiodło. To znacznie więcej niż było w historii papieży, i to nawet jeśli policzyć antypapieży
Najlepsza odpowiedź „Dlaczego kary cielesne są zwykle nakładane na pośladki?” Jako osoba, która jako dziecko i nastolatka od wczesnego do średniego wieku otrzymałem wyrok, w którym czułem przełącznik lub pasek, zastanawiałem się nad tym, pochylając się nad krawędzią łóżka, czekając na pierwsze uderzenie. I, ja udzielił kilku odpowiedzi. 1) Ze względu na liczbę zakończeń nerwowych w pośladkach, nie wymaga dużej siły, aby rozgrzać obszar docelowy zarówno z kłuciem, jak i bólem. 2) Podczas gdy przełącznik kłuje, a pasek lub wiosło zranią pośladki, nie połamają żadnych kości. 3) Wszelkie ślady pozostawione na pośladkach są ukryte przez spodnie. 4) Przez dzień lub dwa po wymierzeniu kary karze przypomina się o karze i jej przyczynie za każdym razem, gdy siada. 5) Pochylony pozycja sprawcy w celu otrzymania kary jest pozycją poddaństwa. Istnieje kilka t hings, które chcę powiedzieć o używaniu chłosty na tyłku jako kary za niewłaściwe zachowanie w wieku do szesnastu lat. Około pięćdziesiąt lat temu ból dna był normalną i naturalną konsekwencją dzieci w moim wieku. Poza tym prawie za każdym razem, gdy szedłem do sypialni, aby bić go chłosta, całkiem dobrze wiedziałem, że zasłużyłem na to, co się stanie. Nigdy nie chodziłem na ten spacer dobrowolnie, ale zamiast tego poszedłem z czymś w rodzaju przerażonej rezygnacji. Błagałam o ulgę, gdy mój ojciec szedł za mną na górę z zapiętym pasem w prawej ręce na wydarzenie, którego oboje się obawialiśmy. Ale to wytchnienie nigdy nie nadeszło. Każdy z rzęs czuł się jak gorący pogrzebacz na moim tyłku. Trudno było poddać mój wijący się tył powtarzającym się uderzeniom i musiałbym naprawdę ciężko pracować, aby nie próbować chronić moich zadu. Ale nigdy nie czułem, że jestem maltretowany, kiedy byłem musiałem „wziąć lekarstwo”. Właściwie czułem, że wychodzę łatwiej niż moi przyjaciele, którzy byli regularnie uziemiani przez kilka tygodni, ponieważ wymierzanie mojej kary trwało zaledwie kilka minut i, podczas gdy ból spowodowany moim najostrzejszym rozłupywaniem tyłków tlił się przez kilka dni, chłosta nigdy nie powstrzymała mnie przed odłożeniem kary za siebie w ciągu kilku godzin. Jedyny raz, kiedy zostałem uziemiony, był prawie tygodniem czystego piekła – traktowania mnie jak więźnia w zamknięciu naszego domu. Szybko odkryłem, że uziemienie wiąże się z przemocą psychiczną i emocjonalną. Odpowiedź Jest kilka powodów. Dno to tylko mięśnie i może tłuszcz, tam można bezpiecznie uderzyć. Jest wrażliwy, więc będzie bolał. I to jest żenujące. Prawdziwe lanie powinno boleć i być krępujące (tak mi się wydaje). Zawsze uczono mnie, że dno jest częścią prywatną. Nie znam żadnego dziecka, które chce być uderzone w tyłek, nigdy mi się to nie podobało. Zawsze bolało i było krępujące. Nie czułam się zakłopotana, kiedy byłam naprawdę młoda, ale gdy dorastałam, czułam się bardziej nieswojo, gdy uderzałam w dół. Kiedy miałem 13 lat i dostałem jednego w szkole. Byłem nastolatkiem, więc otrzymanie takiej kary było upokarzające. Nadal działało, znowu nie zrobiłem tego, co zrobiłem. Wiosło na moim dole piekło jak szalone. A kiedy miałem to świeże ukłucie, bardziej mnie zawstydziło, ponieważ przez krótką chwilę odczuwałem ciągły ból na tyłku. Jestem trochę staroświecki i myślę, że czasami potrzebne jest dobre lanie, nawet dla nastolatków. Nie nagie, to zbyt dziwne. Ale myślę, że powinno się to odbywać na dole. Wolałbym raczej zostać uderzony w nogę, bo uderzanie w tyłek jest inne. Prawdopodobnie dlatego, że mnie to zawstydza.
receive *****. dostawać, otrzymywać (np. list) [przechodni] If you want to receive, you also have to give. (Jeżeli chcesz dostawać, musisz też coś dać.) I received a letter from your school. (Dostałem list z twojej szkoły.) She received a letter from her university.
Najlepsza odpowiedź Cóż, liczby są dość zaskakujące. Masz na myśli rodzaj klapsów w sypialni, takich jak „uderzanie w tyłek, gdy jest trochę chciwości i intymności”. Trudno powiedzieć te liczby, ponieważ prawdopodobnie każdy od czasu do czasu uderzył w tyłek swojej ukochanej jeden w grze. Ale jeśli odnosisz się do dyscyplinarnego stanu umysłu i dyscyplinarnego stanu w gospodarstwie domowym, liczby są nadal szokująco wysokie. Wraz z pojawieniem się wolności kobiet w rozpoznawaniu silniejszej kobiety wydawałoby się naturalne, że siła kobiety w społeczeństwie na wszystkich ścieżkach wzorców relacji wzrosła w jej gotowości do ćwiczenia tej siły i naturalnie niektórzy mężczyźni są ulegli, na przykład ja, jeśli zobaczyłeś mnie na ulicy z grupą innych facetów, przysięgasz Byłem liderem lub samcem alfa grupy w niektórych przypadkach, co może być prawdą, ale z silną kobietą w moim życiu jestem uległym mężczyzną w jej obecności. Teraz wiele biegunów zostało anonimowych, więc mam nadzieję, że odpowiedzi będą dokładne i uczciwe. Po prostu przejdę do liczb i możesz je znaleźć na stronie internetowej o flr, która jest o związkach prowadzonych przez kobiety, ale dotyczy flr . Com, ale wydaje się, że to około 13,3\% wszystkich małżeństw, w tym czy innym czasie żona wiosłowała męża w postępowaniu dyscyplinarnym. Teraz te liczby pochodzą z różnych i wielu różnych perspektyw i różnych części społeczeństwa, ale podejrzewam, że „Prawdopodobnie jest całkiem dokładny”. Przez lata pełniłem wiele funkcji i byłbyś zaskoczony, ilu ludzi przechodzisz obok w pracy, którzy przechodzą przez ulicę lub nie, którzy są ulegli silnej żonie. Teraz moja żona z drugiej ręka jest najcichszą łagodną kobietą jaką kiedykolwiek spotkałeś ona nie jest jedną z tych dużych kobiet z wielkim głosem, które biegają dookoła chcąc wszystko kontrolować wręcz przeciwnie szokująco jest bardzo uległa publicznie ona jest bardzo uległa w pracy nie jest w ogóle głośno mówi bardzo cicho. Zrobiłbym coś odwrotnego, ale w domu nadal podejmuję decyzje, jakie opony otrzymają, jakie zabawki elektroniczne zamierzają kupić, nadal mamy tradycyjne mocne strony i zestawy umiejętności, na których polegamy, ale w końcu w tej relacji z żoną jej decyzja jest ostateczna, w końcu to ona ma ostatnie słowo i pytam was wszystkich, w którym domu nie ma? weźmie wszystko, co mam do powiedzenia i zaoferuje jej, przetrawi to, zadaje mi więcej pytań, jeśli zechce, ale w końcu podejmuje ostateczne decyzje, to nie tak, jak może się wydawać, że każda decyzja, którą podejmuje, ale jeśli ona jest uparta, jeśli chodzi o coś, co należy do niej, może to mieć. Teraz mam zamiar ujawnić coś bardzo osobistego. Zaledwie kilka tygodni temu straciłem trochę pieniędzy, nie uprawiając hazardu ani nic w tym stylu, po prostu je straciłem. Nie wiem, gdzie do cholery poszło, to było 1200 $ i to jest dużo pieniędzy dla nas, jak każdego. W końcu musiałem się załamać, usiąść z nią i powiedzieć jej, że straciłem te pieniądze i czy nie wiesz, co ostatnią rzecz, którą mi powiedziała, zanim mi je dała idź, zrób to, co miałem z tym zrobić, to nie stracić ostatniej rzeczy, którą powiedziała, nie trać tego niewiarygodnego Straciłem to niewiarygodne !!. Cóż, w ciągu ostatnich 48 godzin dostałem 2 uderzenia za dolara, więc obliczasz matematykę dużą białą wiosłem dyscyplinarnym. powiedzmy, że nie mogę teraz usiąść Piszę to na stojąco. Teraz wolałbym mieć to niż trzy dni trzaskania drzwiami w ciszy i nic się nie kończy Łupek jest wyczyszczony Cholera dobrze pomyślę dwa razy o zgubieniu pieniędzy następnym razem i idziemy dalej. Wybaczono mi i nie ma błota w powietrzu, a to małżeństwo widziało wiele prób i wiele wzlotów i upadków, ale mocno wierzę, co to uratowało Szczególnym małżeństwem jest fakt, że jestem mężem, który dostał lanie. Kiedy poznała mnie przed ślubem, byłem długowłosym hipisem Coke, producentem nagrań, a ona dużo oswajała Bratta, chłopca w ciele mężczyzny i dużo szlifowała ostre krawędzie uczenie się radzenia sobie z konfliktami społecznymi z różnorodnością, jeśli chcesz, ze spokojnym i elokwentnym dialogiem zamiast głośnego, konfrontacyjnego, nieprzyjemnego tonu, słów agresji i wulgarnego języka, wszystkie zachowania, które nie robią nic, aby wprowadzić rozsądny dialog w miejsce dojrzałej, pełnej szacunku wymiany nowe zrozumienie, kobieta wyraźnie ma znacznie ostrzejsze poczucie łaski, które przychodzi instynktownie, wierzę w życiodajną biologię matki, która jest rdzeniem samej podeszwy i makijażu kobiety. Teraz są wyjątki od wszystkich zasad, więc Całkowicie rozumiem, że są kobiety, które są tak samo sfrustrowane jak faceci i mają prawdziwe problemy z samooceną i zniszczone duchy, które okazują się uszkodzonymi mając rozsądną głowę i myślenie liniowe i nieliniowe zawsze będzie siłą, którą należy się liczyć. i kobieta wiedząca i rozumiejąca, że są aspekty męskich zachowań, które nigdy nie zostaną w pełni zrozumiane, ponieważ jest kobietą; e, więc nie może mieć całkowitego zrozumienia pozornie prawie plemiennych zachowań stada i tym podobnych, ale w tym wie, że ona nie może tego zrozumieć, ale potem nie decyduje, że trzeba to wykorzenić lub zgnieść, ale że nie powinna starać się zniszczyć tego, czego nie rozumie tylko dlatego, że. i tam właśnie znalezienie partnera na całe życie, na dłuższą metę, jest obciążone dobrym tropieniem i rozsądną próbą pozostania obiektywnym i świadomością, że wiele rzeczy jest subiektywnych i pozostawionych takimi, jakie są. nie jest mikromanagerem. nie dokuczliwą suką, ani kobietą, która w ogóle afiszuje się ze swoim autorytetem. , dziś jestem co najmniej dość udomowiony. Otrzymuję lanie za utrzymanie, dzięki czemu mam depresję na dystans, nie muszę przyjmować tylu leków przeciwdepresyjnych w ramach leczenia podtrzymującego, ponieważ uwalniają one ogromne ilości endorfin. W dzisiejszych czasach bardzo rzadko spotykam się z karami dyscyplinarnymi. W rzeczywistości trudno mi przypomnieć sobie ostatni raz przed tym, kiedy spotkałem się z karą dyscyplinarną. Rozumiem, że niektórzy faceci są znacznie bardziej dojrzali niż inni, ale myślę, że wszyscy są po prostu chłopcami w większych ciałach i szczerze mówiąc, myślę, że kobiety są prawdopodobnie o wiele bardziej na piłce i spokojniejsze niż większość facetów, co jest zrujnowane. Większość kobiet działa mi na nerwy. I to kolejny punkt, wszystkie kobiety są kobietami bez względu na wiek. Jej siostrzenice (córka jej starszej siostry), z których jedna właśnie skończyła 19 lat tego lata. każdego lata przebywała z nami przez dwa tygodnie na obozie i na wypad, a odkąd skończyła 16 lat, była powoli, bardzo ostrożna i aby jej kobiece mocne strony zostały uhonorowane i docenione, a nie zgniecione, została wprowadzona w myśl, że będzie nigdy nie musi być w obelżywym, werbalnym lub w inny sposób obelżywym w związku z mężczyznami. za aprobatą siostry mojej żony była na tyle zdeterminowana, by zrozumieć i uregulować tę ideę FLR nawet w podstawowym znaczeniu związanym z umawianiem się z chłopcami, tak jak zaczynała. w letnie jej 17 urodziny pozwolono jej siedzieć w rogu pokoju i obserwować zarządzanego mężczyznę. była zbyt chętna i bardzo zaangażowana i oczywiście naturalna, gdy zdała sobie sprawę z wagi otrzymania pozwolenia na oczekiwanie, że zostanie zwrócona do niej z szacunkiem i będzie posłuszna. Tego lata była przeznaczona nie tylko na obserwację, ale na obóz letni i bez niej nie wyszła tak, jak robiła to przez około 9 lat. nadal była bardzo zasmarkaną, małą nastolatką, która bardzo chciała się tu dostać i nauczyć wiosłować, uzyskując wyniki i słowne besztanie. dziękuję. w tym gospodarstwie domowym kobiety są kobietami i wszystkie kobiety są traktowane jako takie, a ja będę i powinienem bronić tego sposobu myślenia, jeśli kiedykolwiek stanę przed wyzwaniem w mojej obecności. I mam i będę. Moja żona zaprosiła przyjaciół na lunch. Podam lunch, jeśli zechcą. Zapytam, jak minął im tydzień, a potem wyjdę z pokoju, żeby mogli ich wspólny czas, kiedy się pobraliśmy, popełniłem bardzo duży błąd, rzucając się do żony jakimś wulgarnym językiem, podczas gdy jej przyjaciółka się skończyła Pomyślałem, że uszło mi to przez kilka minut Słyszałem, jak mówiła trochę głośno w drugim pokoju Okazuje się, że opowiadała swojej przyjaciółce dokładnie o tym, co miało się wydarzyć, i była mile widziana, aby wrócić do domu, zostać lub wyjść do samochodu i poczekać, aż zdecyduje się zostać i zanim się zorientuję, byłem w przed nimi oboje przepraszając swoją przyjaciółkę i zamierzając otrzymać lanie, którego szybko nie zapomnę po wielu latach i nigdy nie powtórzyłem tego samego błędu. I do dziś ta sama jej przyjaciółka patrzy prosto na mnie i uśmiecha się od ucha do ucha i patrzy przeze mnie, a ja odnoszę się do niej tak, mamo, jestem i nie a „am. Szwagierka to zupełnie inna historia o tym, jak zrozumiała nasz związek, a następnie otrzymała władzę dyscyplinarną w rzadkich przypadkach, gdy moja żona nie ma lub gdy została kontuzjowana podczas upadku na rowerze . Odpowiedź Moja była żona zrobiłaby mi klapsa, gdybym ją naprawdę wkurzył. Nie zdarzało się to zbyt często. Nie wkurzałem jej zbytnio, ponieważ zwykle chciałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby ją uszczęśliwić. Ale kiedy to nie zadziałało, naprawdę robił mi się pęcherz w dupie. Czasami z otwartymi żaluzjami i założonymi majtkami. Chce, żebym wiedział, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że ktoś usłyszy, a nawet zobaczy, jak dostaję lanie i majtki Była również bardzo seksualna i często mój tyłek świecił na czerwono, a potem nalegałem, żebym stał z majtkami wokół kolan, żeby mogła wziąć mnie do ust. Chociaż wydawało się to dobrą rzeczą, ona też ją kopała gwoździami w mój tyłek, aby kontynuować karę, która tylko mnie trzymała. Wbijała się i drapała tak mocno, że brała nadal ssała i gryzła mojego twardego penisa. Gdybym narzekał, uderzyłaby mnie w jaja. Co też mi się podobało. Dopóki nie uderzyłaby mocniej, gdybym narobił więcej hałasu z bólu. Pewnego razu usłyszałem, jak ktoś przechodzi i zacząłem coś mówić, a ona uderzyła mnie w jądra mocnym nacięciem. Upuścił mnie na podłogę, co jeszcze bardziej ją wkurzyło. Więc znowu z klapsami. Chociaż powodowało to wiele bólu, zawsze podnosiłem się podczas moich kar. I podoba mi się, gdy moje jaja są uderzane w trakcie porządnego lania. Więc to jedno lanie, po drugim klapsie od uderzenia w jaja, ponownie zatrzymała się i wzięła mnie w usta, tak jak kochała. Naprawdę wbiła się w moje obrane policzki pośladków i kiedy uczucie w moim kutasie zaczęło ogarniać moje policzki pośladków, nagle wsunęła palec w mój tyłek i mocno wepchnęła go w moją prostatę. Bolało tak bardzo, ale czułem się tak dobrze, że natychmiast wrzuciłem ładunek w jej usta. To oczywiście przyniosło mi kolejny cios w jaja. Znowu leżałem na ziemi. Ale ona spojrzała na mnie z bardzo złym spojrzeniem i wskazała palcem, żebym do niej podeszła. Wstałem, podszedłem do niej, a ona jedną ręką złapała mnie za gardło, a drugą wbiła mi w jaja. Ale podniosła mnie z ręką na gardle i stanęła nade mną. Poruszyła się, żeby mnie pocałować, a kiedy nasze usta się spotkały, otworzyła usta, aby uwolnić cały mój ładunek do moich ust. Wiedziała, że uwielbiam dzielić się pocałunkiem w ten sposób. Wciąż mnie całując, delikatnie otarła łzę, która spłynęła po moim policzku, gdy zbyt mocno uderzyła mnie w jądra. Kiedy odsunęła się, zostawiła mnie tam i powiedziała, że nie ma za co. Nie mogłem od razu wstać, ale się uśmiechałem. Myślę, że to była najgorsza kara, jaką dostałem, ale zmieszała ją z przyjemnością, więc nie było tak źle. Uwielbiam czasami bić jajami. Zwłaszcza gdy się tego nie spodziewasz. Kochała mnie.
7H7a.